Znawcy mody z Los Angeles są zmęczeni graniem drugich skrzypiec za Nowym Jorkiem i Mediolanem.
Twierdzą, że w przeciwieństwie do tych wolno poruszających się centrów, moda w Mieście Aniołów ma większy wpływ na to, co pojawia się na wybiegach… i w szafach. Codziennie prawie 30 tysięcy maszyn szyje w Los Angeles nowe ubrania.