Łódzcy odkrywcy na tropie tajemnicy bunkrów Goeringa
Sukcesem zakończyły się wczoraj dwudniowe badania poniemieckich bunkrów w Konewce koło Spały prowadzone przez łódzkich odkrywców.
W kilku miejscach wskaźniki nowoczesnych przyrządów pomiarowych zupełnie zwariowały! A to oznacza, że pod ziemią znajdują się nieznane tunele bądź inne tajemnicze obiekty.
17.08.2004 | aktual.: 17.08.2004 08:04
- Koło schronu na pociąg pancerny, zwanego przez miejscowych bunkrem Goeringa, zastosowaliśmy m.in. metodę elektrooporową, czyli za pomocą elektrod wbitych w ziemię mierzyliśmy oporność gruntu - mówi Juliusz Szymański, wiceprezes Łódzkiego Klubu Eksploracyjnego "Labirynt 96". W dwóch miejscach (na 200 badanych) wyszły duże anomalie. Natomiast wewnątrz schronu inną metodą zlokalizowaliśmy cztery takie dziwne miejsca.
- Mieliśmy już sygnały od radiestetów, że w Konewce natrafili na coś tajemniczego; powtórzyłem eksperyment z wahadełkiem. Zadziałało ono dokładnie w tych samych miejscach! - dodaje Stanisław Marszałek, współzałożyciel Łódzkiego Klubu Odkrywców "Penetrator" i radiesteta.
Badacze użyli też mikrokamery działającej na zasadzie noktowizora. Spenetrowali m.in. niedostępny do niedawna 70-metrowy podziemny korytarz łączący schron na pociąg z bunkrem, gdzie znajdowała się elektrownia.
- Przeznaczenie kompleksu bunkrów w Konewce do dzisiaj nie jest dokładnie znane. Prawdopodobnie miały one nie tylko chronić pociągi - twierdzi Juliusz Szymański. - Spodziewamy się, że pod ziemią znajdziemy zamaskowane przez Niemców tunele. Świadkowie potwierdzają, że hitlerowcy robili tu wykopy aż na 15 metrów w głąb ziemi. Tak głęboko budowane bunkry musiały mieć specjalne przeznaczenie.
(pol)