Były żołnierz strzelał do taksówki. Jest areszt dla 33-latka
Łódzcy policjanci zatrzymali pijanego 33-latka, który w nocy z wtorku na środę strzelał z broni palnej do taksówki. Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie.
O prowadzonych przez Prokuraturę Rejonową Łódź-Widzew czynnościach ws. byłego żołnierza poinformował w czwartek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Łódź. Pijany 33-latek usłyszał zarzuty
- Jak wynika z dokonanych ustaleń, w miniony wtorek ok. godziny 2, pokrzywdzony jechał taksówką w kierunku centrum Łodzi. Gdy zbliżył się do ronda Inwalidów, stojący przy jezdni mężczyzna usiłował go zatrzymać - przekazał łódzki śledczy.
Jak dodał, "ponieważ zachowanie potencjalnego klienta wzbudziło jego podejrzenia, pojechał dalej i zwalniając zaczął skręcać w prawo". - Wówczas usłyszał dźwięk, który - jak początkowo przypuszczał - mógł wskazywać na rzucenie w kierunku samochodu kamieniem - relacjonował prok. Kopania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumaczył się z błędu rządu. Mówił o chrzcie Polski i Chinach
Okazało się, że był to strzał z broni palnej; pocisk uszkodził tylne drzwi auta. Kierowca pojechał za napastnikiem i jednocześnie wezwał policję, która zatrzymała 33-latka. Był pod wpływem alkoholu, w organizmie miał ok. 1,2 promila.
- Zatrzymany usłyszał zarzuty dotyczące narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia kierującego taksówką oraz uszkodzenia samochodu marki skoda. Kolejny z zarzuconych mu czynów dotyczy nieumyślnego spowodowania utraty broni palnej TTWZ33 - przekazał prokurator.
Jak bowiem wskazują ustalenia śledczych, podejrzany w marcu przestał, po kilku latach, pełnić służbę wojskową. Mimo to w dalszym ciągu był posiadaczem dwóch jednostek broni palnej, dysponując na to stosownym zezwoleniem.
- Jednego z egzemplarzy nie udało się odzyskać, co na tym etapie wskazuje na nieumyślną jej utratę - ustalenia w tym zakresie trwają. Sprawdzamy także w jakich okolicznościach podejrzany rozstał się ze służbą wojskową i czy zasadnym było pozostawienie mu uprawnień do posiadania dwóch egzemplarzy broni ostrej - wyjaśnił rzecznik łódzkiej prokuratury.
Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do przedstawionych zarzutów i odmówił złożenia wyjaśnień. Posiadane przez prokuraturę informacje wskazują, że tej samej nocy 33-latek prawdopodobnie strzelał też na terenie Widzewa.
- Kontynuowane są czynności w kierunku potwierdzenia tych danych i odtworzenia bliższych okoliczności, a w szczególności ustalenia kolejnych pokrzywdzonych. Niezależnie od tego osoby, które zaobserwowały takie zachowania, proszone są o kontakt z VI Komisariatem Policji bądź z Prokuraturą Rejonową Łódź-Widzew - dodał prok. Kopania.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie na okres trzech miesięcy tymczasowego aresztowania podejrzanego. Sąd do wniosku się przychylił. 33-latkowi grozi mu kara do pięciu lat więzienia. Straty w taksówce wyceniono na 5 tys. zł.
Źródło: PAP/TVN24