Łódź. Zjadł muchomora, aby "odlecieć". Objawy zatrucia ustąpiły po dobie
Mężczyzna trafił do szpitala po tym, jak zjadł muchomora czerwonego "dla haju". Był również pod wpływem alkoholu i dopalaczy. Lekarze, którzy pracują w klinice zatruć mówią, że "nie pamiętają takiego przypadku".
Mieszkaniec Łodzi trafił do miejscowego szpitala, bo zjadł muchomora czerwonego. Mężczyzna miał podwyższone ciśnienie i halucynacje. Tłumaczył, że chciał "odlecieć" - podaje expressilustrowany.pl. Łodzianin dodatkowo był pod wpływem alkoholu i dopalaczy.
Konsekwencje ich spożycia ustąpiły szybciej niż objawy zatrucia grzybem. Dolegliwości po muchomorze trzymały go dobę. Mężczyzna wyznał, że to nie pierwszy raz, kiedy zjadł muchomora. Wyjaśnił, że robił to już wcześniej "dla haju". Lekarze z kliniki zatruć relacjonują, że "nie pamiętają takiego przypadku".
Muchomory czerwone są trujące. Zawierają toksyny, które powodują zaburzenia poczucia czasu. Mogą też powodować dolegliwości układu pokarmowego. Pojawiają się m.in. duszności i halucynacje.
Czasami występuje również ślinotok, zwężenie źrenic i zwolnienie pracy serca. U dzieci może dojść do pobudzenia psychoaktywnego, drgawek oraz śpiączki. Z kolei dorośli skarżą się na osłabienie, zmęczenie, zawroty głowy, zaburzenia równowagi i dezorientację.
Zamieszanie na Wiejskiej. Problem z głosowaniem i nietypowe zachowania marszałek Witek
Źródło: expressilustrowany.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl