Łódź. Próbował zgwałcić dwie kobiety. Usłyszał zarzuty
Łódzka prokuratura postawiła dziś 29-letniemu mężczyźnie zarzuty dotyczące usiłowania zgwałcenia dwóch kobiet i naruszenie nietykalności cielesnej kolejnej pokrzywdzonej. Podejrzany spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie.
29-latek jest oskarżony o usiłowanie zgwałcenia przy ul. Wigury 23-letniej studentki i naruszenie nietykalności cielesnej 41-letniej kobiety, przy Galerii Łódzkiej na al. Piłsudskiego 25 lutego nad ranem. Na jego winę wskazują m.in. badania śladów biologicznych, które wykazały, że na kurtce i spodniach 29-latka znajdują się ślady krwi zaatakowanej przy ul. Wigury kobiety.
Kolejna ofiara miała zostać zaatakowana przez niego u zbiegu ul. Nawrot i Kilińskiego. Jak informują śledczy, ten atak również miał podłoże seksualne. Na szczęście kobieta zdołała wyrwać się napastnikowi i zbiec z miejsca zdarzenia, wychodząc z szarpaniny bez szwanku.
Na policję zgłosiła się również 22-latka, która została zaatakowana werbalnie przez mężczyznę. Sprawca miał grozić jej śmiercią. - Zdarzenie to można ewentualnie traktować w kategoriach gróźb karalnych. Jest to czyn ścigany na wniosek. Kobieta takiego wniosku nie złożyła, twierdzi, że gróźb się nie obawia. Dlatego to zdarzenia nie zostało ujęte w przedstawionych podejrzanemu zarzutach - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Podejrzany nie przyznaje się do winy. W wyjaśnieniach podał, że w nocy z niedzieli na poniedziałek w towarzystwie znajomych z pracy spożywał alkohol. Następnie włóczył się po restauracjach i nocnych klubach. Ostatnim co pamięta ze wspomnianego wieczoru jest wizyta na stacji benzynowej.
29-latek usłyszał w Prokuraturze Rejonowej Łódź–Śródmieście zarzuty dotyczące usiłowania zgwałcenia dwóch kobiet i naruszenia nietykalności cielesnej kolejnej. Grozi mu 12 lat więzienia. Sąd zdecydował również o trzymiesięcznym areszcie.
Zobacz także: Jej obrazek przyniósł PiS szczęście. Szydło: napiszmy tę historię raz jeszcze. Wygrajmy te wybory
Jak poinformował Kopania, odrębne dochodzenie prowadzone jest również w sprawie interwencji policjantów. Przypomniał, że podczas wtorkowego przesłuchania 23-latka potwierdziła zastrzeżenia, które wcześniej zamieściła na Facebooku. Zaznaczył, że jedna z kwestii spornych dotyczy informacji, którą posiadała policja bezpośrednio po zdarzeniu podczas przeprowadzanej interwencji.
- Pod tym kątem trwają przesłuchania. Zabezpieczone zostały dokumenty, które są przedmiotem analiz. Istotne znaczenie będą miały także rozmowy prowadzone pomiędzy zgłaszającą, a dyspozytorem Centrum Powiadamiania Ratunkowego bądź z innymi wyspecjalizowanymi podmiotami, z którymi pokrzywdzona szukając pomocy prowadziła rozmowy - wyjaśnił.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl