Łódź. Pobicie 4-miesięcznego dziecka. Ojciec usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa córeczki
Łódzki sąd aresztował w środę na trzy miesiące ojca pobitej dziewczynki. 26-latek jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa swojej 4-miesięcznej córki, znęcanie się nad nią ze szczególnym okrucieństwem i spowodowania obrażeń.
Łódzka prokuratura postawiła też 26-latkowi zarzut znęcania się nad 23-letnią matką dziewczynki. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia - podaje rmf24.pl za PAP. Był już wcześniej karany, siedział w więzieniu za rozbój.
- Podczas przesłuchania, które trwało we wtorek do późnych godzin wieczornych, podejrzany nie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia, które odbiegają od ustaleń poczynionych w oparciu o zebrane dowody - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Jak dodaje prokurator, mężczyzna nie był w stanie wyjaśnić w jaki sposób u dziecka doszło do obrażeń.
Stan ciężki, ale stabilny
Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi poinformowało w środę, że życie dziecka nie jest już zagrożone. - Dziewczynka ciągle jest w ciężkim stanie, ale stabilnym - powiedział w TVN24 Adam Czerwiński, rzecznik szpitala.
We wtorek śledczy przedstawili mężczyźnie zarzuty: usiłowania zabójstwa 4-miesięcznej dziewczynki, znęcania się nad nią ze szczególnym okrucieństwem i spowodowania obrażeń oraz znęcania się nad matką dziecka. W środę sąd zadecydował o zastosowaniu wobec 26-latka trzymiesięcznego aresztu.
Do pobicia dziecka miało dojść w niedzielę. Tego dnia po godz. 22.00 do łódzkiego szpitala zgłosiła się 23-letnia matka z 4-miesięcznym dzieckiem. Jak tłumaczyła lekarzom, zauważyła siniaki na główce niemowlęcia. U dziecka lekarze stwierdzili złamanie żebra, krwiak, sińce na czole i w okolicach ucha.
Z relacji kobiety wynikało, że była w pracy, a córeczką zajmował się 26-letni ojciec. Mężczyzna zmieniał zeznania na temat tego, co stało się z dzieckiem. Szpital powiadomił policję. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę.
Kolejne pobicie?
To nie pierwsza wizyta dziecka w szpitalu. Dziewczynkę rodzice przywieźli już wcześniej, na początku października. Jak tłumaczył ojciec, w nocy z 6 na 7 października córka spadła na podłogę. Doszło do pęknięcia kości czaszki.
Szpital powiadomił wówczas pracownika socjalnego. Ponieważ wcześniej nie było sygnałów o stosowaniu przemocy w domu rodziców 4-miesięcznej dziewczynki, nie zakwestionowano wyjaśnień ojca. Od miesiąca para mieszkała osobno, a ojciec sporadycznie opiekował się córką.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl