Lockdown. Przemysław Czarnek: w szkołach jest bezpiecznie
Od 22 marca do 9 kwietnia dzieci z klas I-III ponownie będą uczyły się zdalnie. Nowe obostrzenia skomentował Przemysław Czarnek. - W szkołach jest bezpiecznie. Nie ma wysokiej transmisji wirusa - stwierdził minister nauki i edukacji w rozmowie z portalem Onet.pl.
22.03.2021 09:49
Decyzją rządu od poniedziałku uczniowie z klas I-III szkoły podstawowej znów wracają do zdalnego trybu nauczania. Zdaniem ministra Przemysława Czarnka "nauka zdalna jest najmniej efektywna w najmłodszych rocznikach". - Z drugiej strony wszyscy wiemy, że ta trzecia fala, wywołana głównie wariantem brytyjskim, wyrządza ogromne straty i trzeba było podjąć stanowcze kroki - powiedział Onetowi, podkreślając, że zamknięcie szkół było konieczne.
- To codziennie kilka milionów osób w ruchu. Kiedy się wyłączy ten ruch na trzy tygodnie z uwzględnieniem, po drodze, przerwy świątecznej, to powinniśmy zauważyć radykalną zmianę w statystykach zakażeń - wyjaśnił minister.
Dodał, że "jeśli tylko pojawi się taka możliwość, to choćby na kilka czy kilkanaście tygodni, dzieci powinny wrócić do szkoły". - W szkołach jest bezpiecznie. Nie ma tam szczególnie wiele ognisk zakaźnych i wysokiej transmisji wirusa. Statystyki pokazują, że problem pojawia się w niewielkiej liczbie placówek - zaznaczył szef MEiN.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Wojciech Maksymowicz wprost: luzowanie obostrzeń było błędem
UE "strefy wolności dla LGBT". Czarnek uderza w aktywistę Bartosza Staszewskiego
Niedawno Parlament Europejski przyjął rezolucję zakładającą wprowadzenie na terenie Unii Europejskiej "strefy wolności dla LGBT". Przemysław Czarnek krytycznie ocenił pomysł, twierdząc, że doprowadziły do niego "kłamstwa".
- PE przyjął rezolucję na podstawie kłamstw bezczelnie produkowanych przez niektórych polskich europarlamentarzystów i Bartosza Staszewskiego, który zawieszał te żółte tablice. Kłamie na temat Polski także Vera Jourova. A jeśli ktoś rzuca kłamliwe oskarżenia na jedno z państw członkowskich, to nie powinien pełnić ważnych funkcji w strukturach Unii - powiedział minister.
Polityk oznajmił, że nie widzi nic rażącego w uchwałach anty-LGBT, jakie przyjęły niektóre samorządy. - A co jest złego w uchwale, która mówi, że będą bronić rodziny jako związku kobiety i mężczyzny oraz prawa do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami? - pytał Czarnek.
Jego zdaniem duży udział w działaniach Parlamentu Europejskiego ma właśnie Bartosz Staszewski, aktywista LGBT. - Jeździł po Polsce i kłamliwie przyczepiał te tabliczki. Okazało się, że zrobiło się z tego poważne zamieszanie. Gdyby samorządy od razu pozywały Staszewskiego, to nie poszłoby to w takim stopniu za granicę - przekonywał szef resortu nauki.
Z Bartoszem Staszewskim rozmawiał w marcu dziennikarz WP Michał Gostkiewicz.
Źródło: onet.pl