Litwini ratują polską gospodarkę przed kryzysem
Największe litewskie sieci handlowe, próbując powstrzymać Litwinów od kupowania w Polsce, rozszerzyły ofertę o polskie produkty w swoich sklepach. Nowe polskie produkty pojawiły się ostatnio we wszystkich największych sieciach handlowych Litwy.
- Cudu nie było - tak skomentowali pierwsze wyniki przedstawiciele największej na Litwie spółki handlowej "Maxima LT". Maxima sprowadziła na Litwę polską mąkę oraz różne gatunki kasz w specjalnych opakowaniach, wyprodukowanych z myślą o litewskim konsumencie. Jednak wyniki rozczarowały i nie spełniły oczekiwań. Chociaż polskie wyroby są tańsze, to ich udział w sprzedaży w kwietniu stanowią zaledwie 3-5% całego obrotu produktami tej grupy.
Produkty polskie, mimo że są sprzedawane w większych opakowaniach i są tańsze średnio o 10-20 centów niż litewskie, nie cieszyły się takim popytem jak się spodziewano.
- Wygląda na to, że Litwinom nadal opłaca się na weekend wyruszać do Polski po większe zakupy, bo i ceny są niższe, i wybór produktów większy niż na Litwie - napisał litewski portal internetowy "Delfi".
Marszałek litewskiego sejmu Atunas Valinskas zażartował na sobotnim posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Litwy, że obywatele Litwy poprzez robienie zakupów w Polsce ratują polską gospodarkę przez kryzysem.
Przewodniczący sejmowej komisji do spraw budżetu i finansów Kestutis Glaveckas oświadczył w marcu, że litewski budżet narodowy co miesiąc traci 100 mln litów (ok. 137 mln zł) z powodu zakupów robionych przez Litwinów w Polsce.