"Litwin prędzej spali chatę, niż ulegnie silniejszemu"
Litwa jest gotowa do dialogu z Polską - powiedział w wywiadzie dla polskiej rozgłośni w Wilnie "Radio Znad Wilii" premier Litwy Andrius Kubilius. Przyznał, że ostatnio tego dialogu zabrakło również z winy Litwy.
12.09.2011 | aktual.: 12.09.2011 12:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Jesteśmy gotowi do dialogu. Sądzę, że ostatnio tego dialogu zabrakło, być może też z naszej winy. Być może nie wszystko zrobiliśmy. (...) Zachęcam do otwartej, szczerej, obiektywnej rozmowy i wszechstronnej oceny drażliwych kwestii. (... Nie chcę, by nasze stosunki przypominały stosunki Węgier ze Słowacją i Rumunią - powiedział Kubilius.
Przyznał, że "w ciągu ostatnich 20 lat nie wszystkie problemy rozstrzygnęliśmy, nie wszystko udało nam się zrobić, być może z powodu naszych wewnętrznych kompleksów, lęków, nieumiejętności nawiązania i prowadzenia partnerskiego dialogu".
- Ostatnio jednak z naszej strony nie ma jakichś nadzwyczajnych działań, a emocje i oświadczenia po stronie polskiej narastają - ocenił premier Litwy. Zaznaczył przy tym, że "konfrontacje są dobre dla polityków", szczególnie gdy zbliżają się wybory, ale "szeregowy człowiek korzyści z tego nie ma".
Przypominając o decyzji byłego prezydenta Polski Lecha Wałęsy o nieprzyjęciu litewskiego odznaczenia, premier Litwy przyznał, że "Wałęsa ma prawo do podejmowania samodzielnych decyzji". Przypomniał jednak, że "Litwa, w ciągu stuleci, będąc w sąsiedztwie dużych narodów przyzwyczaiła się do różnego rodzaju działań mających na celu wymuszenie na Litwie podjęcia takich czy innych decyzji", ale - jak zaznacza premier - "nie jest to właściwa droga".
- Przez te stulecia charakter Litwina historycznie tak się ukształtował, że jeżeli duży sąsiad na siłę czegoś żąda, Litwin prędzej zgodzi się, by jego chata się spaliła, niż ulegnie temu żądaniu - powiedział Kubilius.
Przyznając, że strona litewska nie zawsze ma rację, bo "nie ma prawdy absolutnej", premier odnotował, że "byłoby znacznie lepiej, gdyby oceny Polski były bardziej obiektywne".
W poniedziałek w Druskiennikach odbywa się posiedzeniu polsko-litewskiego zespołu ekspertów ds. edukacji, w skład którego wchodzą m.in. wiceministrowie oświaty i przedstawiciele mniejszości narodowych.
Eksperci rozmawiają m.in. na temat przyjętej w marcu przez parlament litewski ustawy o oświacie, która - w ocenie litewskich Polaków - zagraża szkole polskiej.
Szef rządu liczy też na to, że zespół ekspertów "rozwieje wszystkie obawy i będzie początkiem nowego etapu stosunków między obu państwami, opartego na faktach i konkretach, a nie na emocjach i hasłach politycznych".
Zgodnie z tą ustawą, od 2013 r. w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony. Tymczasem program nauczania litewskiego w szkołach litewskich i nielitewskich różni się; w szkołach litewskich zakres literatury litewskiej jest szerszy.
Ustawa zakłada też, że od 1 września w szkołach mniejszości narodowych lekcje historii i geografii Litwy oraz wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy mają być prowadzone w języku litewskim. W całości po litewsku będzie wykładany przedmiot o nazwie "podstawy wychowania patriotycznego".