Literacki Nobel 2003: media chwalą Coetzee
Piątkowa prasa komentuje werdykt Szwedzkiej Akademii, która tegorocznym laureatem literackiej nagrody Nobla ogłosiła południowoafrykańskiego pisarza, Johna Maxwella Coetzee. Dominują pochwały choć niektóre przepytane przez polskie media osoby nie ukrywają, iż do tej pory nazwisko Coetzee było im obce.
03.10.2003 | aktual.: 03.10.2003 08:33
Amerykański "Washington Post" cytuje Kathryn Court, która wydaje książki Coetzee od 1982 r. Według niej południowoafrykański autor otrzymał nagrodę Nobla za "humanitaryzm, współczucie oraz zrozumienie wobec wszystkich złych rzeczy, które robimy i czujemy".
Wywiadów nie udzieli
Dziennik "New York Times" powołuje się na słowa sekretarza Szwedzkiej Akademii, Horace'a Engdahla. W jego opinii decyzja o przyznaniu tegorocznego literackiego Nobla była łatwa. "Byliśmy przekonani o trwałej wartości jego wkładu w literaturę. Nie mówię o liczbie książek, ale o różnorodności oraz wysokim poziomie" - powiedział Engdahl.
W serwisie internetowym BBC zamieszcza wypowiedź brytyjskiego wydawcy książek Coetzee. Geoff Mulligan podkreśla, że choć sam autor jest nagrodą "zachwycony", nie zamierza udzielać wywiadów. Prasa zwraca uwagę, że Coetzee jest outsiderem. Choć był dwukrotnym laureatem prestiżowej The Booker Prize (za "Życie i czasy Michaela K." oraz "Hańbę"), nigdy tej nagrody nie odebrał.
W wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej" Ryszard Kapuściński mówi o swoim spotkaniu z Coetzeem w Kapsztadzie w roku 1993. "Dramaty społeczne i osobiste, których doświadczył w RPA, przekroczyły jego wytrzymałość. Zrozumiał, że nie jest w stanie przeciwstawić się losowi, że potrzebuje spokoju i ładu ducha. To człowiek całkowicie oddany literaturze, pisanie jest dla niego najwyższą wartością" - uważa Ryszard Kapuściński.
Należało się
"Należało się chociażby za 'Hańbę'" - to tytuł komentarza autorstwa Pawła Goźlińskiego. "Literatura każdego języka chciałaby mieć powieści równie głęboko splatające tragedie historii i egzystencji. Dlatego choćby za tę jedną powieść Nobel Coetzeemu się należał" - uważa Goźliński.
"Gazeta Wyborcza" publikuje opinie Szwedów na temat noblisty. Louise Epstein, dziennikarka działu kulturalnego Szwedzkiego Radia, mówi, że "Szwedzi z zadowoleniem przyjęli wiadomość o nagrodzie dla J.M. Coetzee. Nie była to zresztą niespodzianka, bo od dawna był jednym z faworytów. Radość wynika z tego, że ludzie znają jego książki i wiedzą, jak trudno jest je odłożyć na półkę, kiedy raz się zacznie czytać".
Zdaniem Madeleine Gustafson, publicystki kulturalnej gazety "Dagens Nyheter", Coetzee "to pisarz bardzo przystępny, choć pisze o pytaniach wcale niełatwych - takich jak stosunek między jednostkową moralnością a odpowiedzialnością za społeczeństwo".
Coetzee jak Marquez
Według Heleny Zaworskiej "Coetzee jest dla Afryki twórcą takim, jak Marquez dla Karaibów. Czytamy jego powieści wstrząśnięci. Afryka odsłania się tutaj jako wielka tajemnica, o której nie mieliśmy pojęcia. Niektórzy porównują go z Conradem".
Na łamach "Rzeczpospolitej" Krzysztof Masłoń pisze, że Coetzee "to dobry pisarz, od lat jeden z 'żelaznych' kandydatów do Nobla, a czy wystarczająco wybitny jak na jubileuszowego, setnego w historii noblistę w dziedzinie literatury przystało - to już kwestia gustu".
W opinii publicysty podjęty przez Szwedzką Akademię werdykt nie powinien wywołać większych kontrowersji. "Ale nie miejmy złudzeń; ta nagroda nieprędko uwolni się od najróżniejszych wpływów, z politycznymi i ideologicznymi na czele. Jednak gdy te wpływy słabną, do głosu dochodzi sztuka słowa. A to jest krzepiące" - uważa Krzysztof Masłoń.
Nobel przyznany geografią
"Błyskotliwy Afrykaner" - taki jest tytuł artykułu poświęconego Coetzee w "Trybunie". Gazeta zebrała komentarze na temat tegorocznego literackiego Nobla. Zdaniem Józefa Hena "Nagrody te przyznawane są 'geografią' - kandydatów jest ponad 100 więc nagrody przyznaje się krajami. Dla mnie niewątpliwym noblistą jest Różewicz. A ta nagroda jest kompletną niespodzianką". Według Jerzego Pilcha "Coetzee to całkiem solidny i przyzwoity pisarz. Oczywiście nie tej miary co ci wielcy, czyli Miłosz, Beckett".
W opinii Małgorzaty Szczurek z wydawnictwa Znak reprezentatywną książką dla twórczości Coetzee jest jego "Hańba". "Proza Coetzeego zawiera olbrzymi ładunek emocjonalny, nie podpowiada łatwych rozwiązań i zawsze pozostawia czytelnika z jakimś pytaniem" - powiedziała Szczurek "Trybunie".