Linie lotnicze odwołują loty - groźba niedoboru paliwa
Anulowanie lotów do dwu ważnych krajowych portów - Nowego Orleanu w Luizjanie i Gulfport w Missisipi - a także perspektywa niedoboru paliwa lotniczego mogą zasadniczo wpłynąć na kondycję amerykańskich krajowych linii lotniczych - pisze z Atlanty agencja Associated Press.
Produkcja paliwa lotniczego w USA po przejściu huraganu Katrina nad południowym wybrzeżem, została ograniczona o 13 procent, przede wszystkim w wyniku zniszczenia przez żywioł rafinerii ropy w rejonie Zatoki Meksykańskiej.
Dostawy ropy nie będą w sposób widoczny ograniczone, ponieważ szkody, jakie poczynił huragan w przypadku platform wiertniczych w Zatoce nie są duże, inaczej przedstawia się jednak sprawa gotowych paliw.
Katrina niemal zmiotła z powierzchni ziemi większość rafinerii ropy nad Zatoką Meksykańską. "To zaś oznacza, że na rynku jest znacznie mniej paliwa" - przyznał cytowany przez AP Jack Evans z Urzędu Transportu Lotniczego.
Na lotnisku Louisa Armstronga w Nowym Orleanie przyjmowane są wyłącznie samoloty z pomocą dla ofiar huraganu. Władze nie są w stanie powiedzieć, kiedy port podejmie normalną pracę. Większość linii lotniczych, których samoloty lądowały w Luizjanie i Missisipi, odwołała wszystkie loty. Nie wiadomo, kiedy rejsy zostaną wznowione.
Taka sytuacja z kolei nasuwa pytanie o przyszłą kondycję finansową amerykańskich przewoźników - pisze Associated Press. - Przysłowiową ostatnią kroplą może stać się dalsza podwyżka cen ropy i utrzymanie się ich na poziomie ponad 70 dolarów za baryłkę - mówi amerykański ekspert lotniczy, Terry Trippler.
W ostatnich dniach na giełdzie nowojorskiej wyraźnie spada wartość akcji niektórych towarzystw lotniczych - w tym Delty i AMR.