PolskaLincz we Włodowie - w procesie policjantów zeznają świadkowie

Lincz we Włodowie - w procesie policjantów zeznają świadkowie

Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie zeznają świadkowie w procesie dwóch policjantów odpowiadających za zlekceważenie konieczności interwencji we Włodowie (Warmińsko-Mazurskie), gdzie doszło do linczu na recydywiście. Jak powiedzieli, oskarżeni odmówili wysłania do wsi patrolu, tłumacząc, że mieli dużo innych interwencji w tym czasie.

Lincz we Włodowie - w procesie policjantów zeznają świadkowie
Źródło zdjęć: © PAP

22.02.2006 | aktual.: 22.02.2006 13:30

To kolejna rozprawa w procesie dwóch policjantów z komisariatu w Dobrym Mieście, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków służbowych. 1 lipca ubiegłego roku doszło do linczu na 60-letnim Józefie C. Śmiertelnie pobili go mieszkańcy wsi, bo - jak twierdzą - zagrażał ich życiu.

Z żądaniem interwencji zadzwoniła na policję w Dobrym Mieście 1 lipca ubiegłego roku Jadwiga Rybak. Zeznała przed sądem, że prosiła o przyjazd policji po tym, jak Józef C. zranił w rękę mieszkańca Włodowa Tomasza Winka.

Powiedziałam policjantowi dyżurnemu, że Józef C. biega z nożem po wsi i jest agresywny. Bardzo się bałam, że przyjdzie do mnie, bo ze mną mieszkała moja matka, która była wcześniej konkubiną Józefa C. i byłą jego ofiarą - powiedziała.

Kobieta podkreśliła, że policjant tłumaczył jej wówczas, że w tym czasie nie było funkcjonariuszy, którzy mogliby przyjechać do Włodowa. Powiedział, że w Dobrym Mieście odbywa się festyn, który policja musi ochraniać.

Inny świadek, Mariola Winek, opowiedziała przed sądem, jak przyjechała osobiście na komisariat wraz z mężem, po tym jak Józef C. zranił go nożem w rękę.

Policjant obejrzał ranę męża i stwierdził, że jest za mała, by zgłosić ją jako wynik przestępstwa. Upierałam się, by policjanci przyjechali interweniować we Włodowie, ale policjant powiedział, że mają ważniejsze sprawy na głowie i żebym nie histeryzowała. Nie sporządził także żadnej notatki - powiedziała Winek.

Opowiadając przed sądem o sytuacji kadrowej w komisariacie w Dobrym Mieście jego komendant Mieczysław Wójcik zaznaczył, że podległych mu 30 policjantów odpowiada za bezpieczeństwo w ok. 40 miejscowościach. Zaznaczył, że zdarzają się sytuacje - zwłaszcza w sezonie letnim - iż brakuje policjantów do pracy. Podkreślił, że w czerwcu ubiegłego roku, czyli na dwa tygodnie przed linczem we Włodowie, zgłaszał w sztabach olsztyńskiej i warmińsko-mazurskiej policji konieczność skierowania do pracy w Dobrym Mieście dodatkowych policjantów.

Dwukrotnie wysyłałem faksem taki wniosek. Do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi - podkreślił Wójcik.

Oskarżonym policjantom pełniącym feralnego dnia służbę w komisariacie w Dobrym Mieście - 45-letniemu Bogusławowi S. i 44- letniemu Andrzejowi J. - grozi do 3 lat więzienia. Obaj nie pracują już w policji, jeden z nich został zwolniony, a drugi przeszedł na emeryturę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)