"Likwidacja publicznych mediów głównym celem PO"
Głównym punktem programu wyborczego Platformy Obywatelskiej jest likwidacja mediów publicznych, a nie samego abonamentu. Wszystko po to, by rynek oddać w całości mediom komercyjnym – powiedział w "Sygnałach Dnia" Prezes Polskiego Radia Krzysztof Czabański.
07.03.2008 11:14
Marek Mądrzejewski: Panie prezesie, wsłuchując się w głosy polityków Platformy można odnieść wrażenie, że likwidacja abonamentu radiowo-telewizyjnego była głównym punktem ich programu wyborczego.
Krzysztof Czabański: Nie, nie, pan ich zbyt łaskawie ocenia. Głównym punktem była likwidacja mediów publicznych, nie abonamentu. To, co obserwujemy to jest tylko fragment większej całości, to jest operacja zapowiadana (tu ma pan rację) w kampanii przedwyborczej przez Donalda Tuska, później powtórzona przez niego już jako przez premiera w różnych wywiadach, niedawno przypomniana chyba na jakiejś konwencji Platformy Obywatelskiej, że media publiczne należy osłabić. I osłabić ekonomicznie. A nie da się tego zrobić – tłumaczył pan premier Tusk w różnych wywiadach – bez likwidacji abonamentu. W związku z tym...
No, jeżeli taki jest cel, to diagnoza jest słuszna.
- W związku z tym celem jest likwidacja mediów publicznych i w tym sensie, oczywiście, i pan ma rację, i pan premier, że środkiem, który prowadzi do tego celu jest, oczywiście, likwidacja abonamentu. Ale w związku z tym nie powinniśmy moim zdaniem w ogóle wchodzić w dyskusję na temat projektów nowelizacji ustawy medialnej czy ustawy abonamentowej, to, co Platforma Obywatelska złożyła w Sejmie, dlatego że tu wcale nie chodzi o żadne regulacje, racjonalizacje rynku medialnego, tylko chodzi po prostu o likwidację mediów publicznych po to, żeby ten rynek w całości oddać mediom komercyjnym.
No więc właśnie, dzisiaj Platforma... przepraszam, wczoraj Platforma zorganizowała taką konferencję prasową, w czasie której jej liderzy poinformowali o tym, że przyszłym tygodniu w Sejmie złoży Platforma projekt ustawy zwalniającej emerytów i rencistów z obowiązku płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Ustawa ma wejść w życie w ciągu 2-3 miesięcy. Jest to etap tego całego pomysłu, bo od początku przyszłego roku generalnie cały abonament ma zostać zniesiony. Czy pan byłby w stanie ocenić jakoś szacunkowo, ile na tym rozwiązaniu radio by traciło już teraz?
- Znaczy my w tej chwili tracimy około 30% wpływów abonamentowych. W styczniu i w lutym straciliśmy w sumie blisko 12 milionów złotych, około 30% prognoz Krajowej Rady co do wpływów abonamentowych. Ale chciałem zwrócić uwagę, że zapowiedź wczorajsza, zwłaszcza wypowiedź przewodniczącego klubu parlamentarnego Platformy, pana Chlebowskiego, była jednoznaczna, znaczy abonament zostanie zniesiony. Co to oznacza? To oznacza, że można go już nie płacić, bo tak ludzie to odbierają. I tak z egzekucją, że tak powiem brzydkie słowo w tym kontekście, jakby z egzekwowalnością abonamentu było do tej pory fatalnie, nie było w Poczcie Polskiej, która zbierała abonament, chęci do aktywnego zbierania abonamentu, no, teraz już w ogóle nie będzie nikt się chciał tym zajmować, a obywatele szybko wyciągają wnioski: po co mają płacić, skoro mogą nie płacić?
Zwłaszcza, że te sygnały konsekwentnie powtarzane są.
- I w związku z tym... Tak. I jeżeli pan pozwoli, dokończę tę myśl, mianowicie na pana pytanie, ile my możemy stracić, możemy stracić wszystko po prostu, a to oznacza, jeżeli chodzi o Polskie Radio, praktycznie w ciągu najbliższych paru miesięcy krach finansowy Polskiego Radia i perspektywę zamknięcia wszystkiego na kłódkę. Paradoks polega na tym, że ci ludzie, którzy głoszą konieczność odejścia od konieczności płacenia abonamentu, mówią o tym, że wadliwa była cała koncepcja właśnie poprzez nieściągalność, w związku z czym proponują w jego miejsce inne rozwiązanie, które te ułomności niejako zlikwiduje. Wśród nich jest taki pomysł: Fundusz Misji Publicznej.
- Panie redaktorze, no niech pan naprawdę nie żartuje ze mnie i ze słuchaczy. Platforma powoli odsłania, jakby przekłada na drugą stronę te swoje puzzle, które miała odwrócone tą częścią nieobrazkową. Przedtem mówiono, że trzeba osłabić trochę media, później że być może trzeba zrównoważyć szanse mediów komercyjnych i mediów publicznych na rynku reklamy, że abonament jest jakby taką premią dla mediów publicznych niezasłużoną, że może w ogóle należy media publiczne wycofać z rynku reklam. Powoli odsłaniano kolejne elementy, ale przecież niech pan zwróci uwagę, że wczoraj zaczęto już mówić o tym, że właściwie telewizja to powinna mieć jeden program, radio jeden program. Co to znaczy jeden program w radiu? To znaczy że obok Sygnałów Dnia na przykład, zakładając, że ta audycja by została w tym programie, będzie za chwilę koncert, wieczorem będzie w tym programie koncert z Filharmonii, no bo musi misyjna część radia i Programu 2 poświęconego wysokiej kulturze przetrwać, będzie jakiś blok młodzieżowy, bo musi
przecież przetrwać misyjność, jeżeli chodzi o nadawanie dla młodzieży, będzie jakiś blok z tradycyjnego Programu 3, popularnej bardzo Trójki, będzie taki miszmasz, który nikogo nie będzie interesował tak naprawdę, straci szybko słuchaczy, no i radio będzie gdzieś na zupełnym marginesie, czyli cały rynek medialny zostanie, ten radiowy, oddany stacjom komercyjnym. To się na pewno ten pomysł Platformy (zresztą to już obserwujemy od długiego czasu) w mediach komercyjnych bardzo tym mediom podoba. No, ja im się nie dziwię, bo to jest w ich interesie.