LiD: naród powinien decydować o Traktacie
Zdaniem klubu Lewicy i Demokratów, w obliczu
pata parlamentarnego w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony,
decyzję o ratyfikacji należy podjąć w referendum ogólnokrajowym.
14.03.2008 | aktual.: 14.03.2008 17:00
Wydawało się, że PO i PiS jednak znajdą jakieś porozumienie i będziemy mogli powrócić do ustawy ratyfikującej Traktat z Lizbony, jednak okazuje się, że żadnego postępu nie ma - podkreślił szef klubu LiD Wojciech Olejniczak w Sejmie.
Jak dodał, jeżeli mamy taką sytuację, że politycy nie są w stanie zdecydować co zrobić, "to trzeba odwołać się do narodu". Odwołajmy się do referendum - podkreślił. Zdaniem szefa klubu LiD, próby paktowania z PiS "przynoszą tylko i wyłącznie negatywy" i dlatego warto odwołać się w referendum.
Jak przekonywał Olejniczak, nie można doprowadzić do sytuacji, w której Polska nie przyjmie Traktatu. Nawet gdyby to miało wiązać się z tym, że w czasie drugiego czytania w Sejmie, powracamy do kwestii trybu ratyfikacji - mówił.
Wiceszef klubu LiD Marek Borowski poinformował, że posłowie centrolewicy zamierzają, jeszcze przed przyszłym wtorkiem, kiedy Sejm ma powrócić do drugiego czytania rządowego projektu ustawy ratyfikacyjnej, spotkać się z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. Posłowie LiD chcieliby pokazać mu pewne ścieżki, które mogą doprowadzić do rozpisania w Polsce referendum ratyfikacyjnego.
Zdaniem wiceszefa sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej Tadeusza Iwińskiego, w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego Platforma Obywatelska dwukrotnie uległa szantażowi PiS.
Poseł nie wyklucza, iż PiS mógłby zastosować szantaż po raz kolejny, na przykład w Senacie. Przypomniał, że w Izbie wyższej parlamentu, podobnie jak w Sejmie, do ratyfikacji potrzebna jest większość dwóch trzecich głosów. (przy 100 Senatorach obecnych na sali, większość ta wynosi 67. PO ma w tej kadencji 59 senatorów, PiS - 38; 3 senatorów jest niezależnych).
Olejniczak ocenił że, PiS stał się zakładnikiem dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka. Jak przypomniał, cały spór rozpoczął się, kiedy politycy związani z o. Rydzykiem "poszli w kierunku bojkotowania i sprzeciwili się poparciu ratyfikacji traktatu w drodze ustawy".
Olejniczak nie obawia się, że Polacy nie wezmą udziału w referendum w sprawie ratyfikacji. Jesteśmy przekonani, że nastąpi pełna mobilizacja i frekwencja będzie wysoka - mówił. Jak dodał, jest przekonany, że dzięki referendum "największy "europrzeciwnik", jakim jest Jarosław Kaczyński, dokładnie znajdzie się w miejscu, gdzie obecnie jest Roman Giertych i Andrzej Lepper".
Sejm odroczył w czwartek drugie czytanie projektu ustawy rządowej zezwalającej prezydentowi na ratyfikację Traktatu z Lizbony do wtorku 18 bm.
Klub PiS przygotował poprawkę z kolei do projektu ustawy ratyfikacyjnej. Zapisano w niej m.in., że polska konstytucja jest najwyższym prawem w RP, a Traktat nie daje podstaw do tego, by w ramach UE były podejmowane "jakiekolwiek działania uszczuplające suwerenność" państw członkowskich.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zaproponował natomiast projekt uchwały sejmowej, który w znacznej części "pokrywa się" z poprawkami PiS. Jednak zarówno PiS, jak i LiD nie zgadzają się na ustawę.