Libia: uzbrojeni ludzie wdarli się do biura komisji wyborczej
Ok. 300 uzbrojonych protestujących, którzy domagają się większej autonomii dla Cyrenajki, bogatego w ropę regionu na wschodzie Libii, w niedzielę wdarło się do siedziby narodowej komisji wyborczej w stolicy regionu Bengazi - poinformowała agencja Reuters.
02.07.2012 08:41
Mężczyźni wynieśli na ulicę komputery i urny wyborcze, po czym zaczęli je niszczyć. Stosy list wyborczych, formularzy do głosowania i innych dokumentów podpalono przy wejściu do budynku - podał obecny na miejscu reporter agencji.
Następnie wznieśli transparenty z napisem "Mustafa Dżalil (szef tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej, NRL) to zdrajca Cyrenajki" oraz "Żadnych wyborów bez konstytucji".
- Na miejscu nie było dostatecznie licznej ochrony, by powstrzymać napór protestujących, dlatego też ochroniarze musieli ustąpić - powiedział w Trypolisie zastępca przewodniczącego komisji wyborczej Emal al-Sajeh.
W maju przywódcy plemienni i szefowie zbrojnych milicji ze wschodu kraju ogłosili półautonomię bogatej w ropę naftową Cyrenajki i domagali się utworzenia w Libii ustroju federalnego. Zaapelowali do mieszkańców o bojkotowanie zaplanowanych na 7 lipca wyborów do Konstytuanty, która ma opracować nową konstytucję kraju. Zdaniem samozwańczej Rady Cyrenajki wybory nie zapewnią regionowi właściwej reprezentacji we władzach.
Rządząca obecnie Libią NRL wielokrotnie wyrażała sprzeciw wobec utworzenia częściowo autonomicznego regionu na wschodzie z obawy, że federalizm może doprowadzić do rozpadu Libii, niespełna rok po obaleniu dyktatora Muammara Kadafiego Kadafiego.
NRL ma słaby mandat, a sytuacja w niektórych częściach kraju pozostaje niestabilna.