Libańczycy składają ostatni hołd zabitemu ministrowi
Dziesiątki tysięcy
Libańczyków składały w Bejrucie ostatni hołd zabitemu
we wtorek chrześcijańskiemu ministrowi przemysłu Pierre'owi
Dżemajelowi. Pogrzeb przemienił się w wielką manifestację przeciw
Syrii i jej sojusznikom.
23.11.2006 13:45
Mszę żałobną w katedrze św. Jerzego odprawił maronicki kardynał, patriarcha Libanu Nasrallah Sfejr. Przy okrytej czerwono-biało- czerwoną flagą państwową trumnie stała ubrana w czerń najbliższa rodzina zmarłego. W ceremonii uczestniczyły ważne postacie libańskiej polityki oraz delegacje zagraniczne.
W tym czasie porządku w Bejrucie pilnowało kilka tysięcy żołnierzy i policjantów. Te wyjątkowe środki bezpieczeństwa towarzyszyły wydarzeniom ze względu na panujące w kraju wysokie napięcia społeczne. Libańczycy są bardzo podzielonym narodem - większość z nich to zdecydowani przeciwnicy albo gorący zwolennicy Syrii, ponadto oprócz chrześcijan-maronitów kraj zamieszkują m.in. szyici, sunnici i druzowie.
Sunnici, druzowie i maronici oskarżyli Syrię o zabójstwo Dżemajela, twierdząc, że celem tego politycznego mordu było osłabienie antysyryjskiego rządu. Damaszek potępił zamach. Natomiast wspierany przez Syrię i Iran szyicki Hezbollah wcześniej nawoływał do obalenia rządu w Bejrucie.
Tłumy ludzi powiewających flagami libańskimi oraz Falangi Libańskiej - partii politycznej zrzeszającej maronitów a założonej przez ojca Pierre'a Dżemajela, Amina - zgromadziły się na Placu Męczenników przed katedrą.
Niektórzy uczestnicy manifestacji rozbijali i palili portrety prezydentów Libanu, Syrii i Iranu - Emile'a Lahuda, Baszara Asada i Mahmuda Ahmadineżada. Wielu wzywało Lahuda do dymisji.
34-letni Pierre Dżemajel jest czwartym libańskim politykiem antysyryjskiej opozycji zabitym od lutego 2005 roku. Jego śmierć najprawdopodobniej zaostrzy napięcia polityczne w Libanie, gdzie krzyżują się interesy syryjskie, szyickie i chrześcijańskie. Dżemajel był znany z otwartej krytyki Syrii, którą wielu Libańczyków oskarża o zorganizowanie w ubiegłym roku zamachu na byłego premiera Rafika al-Haririego.
Śmierć Dżemajela nastąpiła kilka miesięcy po wyniszczającym kraj konflikcie libańskich hezbollahów z Izraelem. Zbiega się też z wtorkową decyzją Rady Bezpieczeństwa ONZ o powołaniu międzynarodowego trybunału mającego osądzić sprawców zamachu na Haririego.
Były premier Libanu Rafik Hariri zginął w lutym 2005 r. w ataku bombowym. Choć śledztwo prowadzone przez ONZ jednoznacznie wskazuje, że wywiad syryjski był zamieszany w zabójstwo Haririego, Damaszek zdecydowanie zaprzecza.
Po zamachu Syria zakończyła 29-letni okres obecności wojskowej w Libanie, wycofując swoje oddziały pod naciskiem międzynarodowym.