Kowalski chce "dorwać" Tuska. Śmiałe słowa ws. komisji

Janusz Kowalski uważa, że Donald Tusk powinien stanąć przed komisją ds. wpływów rosyjskich. Sam wiceminister rolnictwa nie chce jednak wchodzić w jej skład. Widzi dla siebie inną rolę. - Jako świadek, mam dużo do powiedzenia - przekonuje.

Janusz Kowalski chce zeznawać jako świadek
Janusz Kowalski chce zeznawać jako świadek
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Adam Zygiel

01.06.2023 | aktual.: 01.06.2023 21:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął ustawę o powołaniu komisji ds. wpływów rosyjskich, a w poniedziałek Andrzej Duda podpisał dokument. Badaniem rosyjskich śladów w polskiej polityce ma zająć się 9-osobowa komisja.

Według opozycji komisja powstała przede wszystkim po to, by wykluczyć Donalda Tuska ze startu w wyborach. Członkowie komisji mogą uznać, że bezpieczeństwo Polski naruszyły chociażby umowy gazowe z Rosją lub sprawa katastrofy smoleńskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jednym ze zwolenników postawienia Tuska przed komisją jest wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Pół roku temu podczas debaty w Sejmie przekonywał, że były premier razem z Waldemarem Pawlakiem "otworzyli Putinowi drogę do zawładnięcia nad Polską". - Czy chcemy mu zakazać pełnienia funkcji publicznych przez 10 lat? Tak. Ja bym mu zakazał dożywotnio - mówił o samej komisji.

W rozmowie z TOK FM Kowalski przekonywał, że partia Zbigniewa Ziobry wolała utworzenie sejmowej komisji śledczej, jednak "decyzja polityczna PiS-u zapadła inna". - Ja ufam, że stanę przed tą komisją. Jako świadek - powiedział. Przekonywał, że "ma dużo do powiedzenia".

"Lex Tusk" weszło w życie

Ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022 Sejm przyjął w ubiegłym tygodniu. W poniedziałek podpisał ją prezydent Andrzej Duda.

Przedstawiciele PiS wskazują, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

© Wirtualna Polska

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim, wpływanie na treść decyzji administracyjnych, wydawanie szkodliwych decyzji, składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki, zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in. uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Czytaj więcej:

Źródło: TOK FM

Komentarze (645)