WAŻNE
TERAZ

"Byłam sześćdziesioną". Wstrząsające, co zrobiła jej klasa

"Lex Kaczyński" pójdzie do kosza? "Nie ma poparcia ani w klubie PiS, ani w opozycji"

PiS zdaje sobie sprawę, że nowa ustawa covidowa nazywana przez opozycję "lex Kaczyński" (albo "lex konfident") nie znajdzie poparcia w Sejmie. - Projekt upadnie, to pewne. Chyba że zostanie przeorany poprawkami na poziomie komisji i Senatu - mówi nam nieoficjalnie jeden z posłów partii rządzącej. Wątpliwości w tej sprawie nie pozostawia opozycja, która nowe przepisy zrównuje z ziemią. - A i pewnie Pałac Prezydencki by się żachnął - uważa polityk PiS.

Jarosław Kaczyński nie ma większości w klubie PiS.Jarosław Kaczyński nie ma większości w klubie PiS
Źródło zdjęć: © PAP | Rafa� Guz

Pół roku temu Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt ustawy, który zakładał możliwość weryfikacji przez pracodawcę zaszczepienia pracowników. Niektórzy politycy nazwali go "lex Niedzielski".

Projekt upadł.

Kilka miesięcy temu - już w trybie poselskim, a nie rządowym - projekt wrócił, tyle że w mocno okrojonej wersji. Zakładał nie weryfikację szczepień załogi, ale sprawdzanie wyników covidowych testów u pracowników. Nazwano go "lex Hoc".

Projekt upadł.

W czwartek 27 stycznia pojawił się kolejny projekt - tym razem forsowany przez Jarosława Kaczyńskiego - który nie tylko umożliwia pracodawcy zażądanie od pracownika informacji o negatywnym wyniku testu na obecność koronawirusa, ale także zakłada możliwość karania tych, którzy się nie podporządkują.

Krótko mówiąc: w myśl nowych propozycji, pracownik, który nie poddałby się testowi - a w miejscu jego pracy pojawiłoby się ognisko koronawirusa - mógłby zostać zobowiązany do zapłaty odszkodowania. W jakiej wysokości? 15 tysięcy złotych. Wpierw jednak trzeba by mu było udowodnić, że to on był źródłem zakażenia. Proces dochodzeniowo-odszkodowawczy trwałby zapewne miesiącami (o wadach regulacji pisaliśmy szerzej TUTAJ).

Projekt nazywany jest "lex Kaczyński" albo... "lex konfident". - Ten system możliwości składania donosów i dochodzenia odszkodowania to całkowite kuriozum z punktu widzenia prawnego i medycznego - uważa senator klubu PiS Jan Maria Jackowski.

"Najbardziej kuriozalny projekt, jaki istnieje"

- Nie zagłosuję za taką ustawą - powiedział w piątek Paweł Kukiz, koalicjant programowy PiS. - Już od dawna mówiłem, że generalnie za tymi ustawami szczepionkowymi nie będę głosował i na to PiS jest przygotowane - stwierdził lider Kukiz’15.

Nowe regulacje miażdży opozycja.

- Mamy najbardziej kuriozalny projekt, jaki istnieje - uważa wiceprzewodnicząca klubu Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy wskazuje, że "lex Kaczyński" "nie tylko próbuje skłócić pracowników z pracodawcą, ale przede wszystkim szczuje na siebie kolegów z jednego zakładu pracy". 

Posłowie KO dodają, że projekt ma sprawić, że "ludzie w jednym zakładzie pracy będą na siebie donosić". - Takiego gniota, jak żyję, to nie widziałem. "Lex Kaczyński" to wywieszenie przez rząd białej flagi w walce z pandemią - przekonuje szef klubu KO Borys Budka.

- Jak udowodnić, że się zaraziłem od kolegi z pracy, a nie od osoby, z którą jechałem w tramwaju? Albo minąłem się w drzwiach, wchodząc do sklepu? Nie da się udowodnić zakażenia drogą kropelkową i wskazać osoby, od której się zakaziło. To jest kompletnie bez sensu. Będziemy teraz pozywać siebie nawzajem - dodaje lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Weto zapowiada również Porozumienie Jarosława Gowina. - Nie poprzemy "lex konfident". Wybierzemy naukę, a nie donosicielstwo - przekazał w Sejmie dziennikarzom poseł Michał Wypij.

PiS nie wierzy w sukces

Nawet w PiS nie ma przekonania, że ustawa przejdzie przez Sejm.

- Najpierw projekt trafi do komisji, gdzie zgłoszona zostanie masa poprawek. Później będzie Sejm, gdzie nawet w klubie nie ma większości. A jeśli jakimś cudem większość się znajdzie, to jeszcze jest Senat. Tam ustawa może zostać całkowicie przeorana - mówi poseł PiS.

Dodaje, że w klubie parlamentarnym PiS nie ma wiary, że projekt w obecnym kształcie wejdzie w życie. - Przecież nawet prezydent zgłasza obiekcje - zauważają nasi rozmówcy z obozu władzy.

Sejm nad nowymi regulacjami będzie pracował w przyszłym tygodniu. Absurdy nowych przepisów wykazał w Wirtualnej Polsce Patryk Słowik.

Jak pisaliśmy już w Wirtualnej Polsce, PiS nie ma co liczyć dziś ani na opozycję, ani na koalicjantów.

Szef klubu KO Borys Budka nie ma wątpliwości: - Oni kompromitują Kaczyńskiego.

Prym wiodą w tym ziobryści z Solidarnej Polski.

- Jeśli będziemy wprowadzać segregację sanitarną i decydować o tym, że ktoś ma mniejsze prawa tylko dlatego, że jest niezaszczepiony, a widzimy, że szczepienie nie powoduje odporności na zarażenie się, to jest to sytuacja niedopuszczalna - stwierdził poseł Jan Kanthak.

Jego partyjna koleżanka, posłanka Maria Kurowska, z mównicy sejmowej - w obecności liderów PiS - stwierdziła, że "najwyższa zachorowalność na koronawirusa jest tam, gdzie jest najwięcej zaszczepionych". - Restrykcje i szczepienia nie zwalczą pandemii - przekonywała parlamentarzystka klubu PiS.

A jej kolega z ław poselskich, Janusz Kowalski, uważa, że "ustawa o weryfikacji covidowej jest całkowicie sprzeczna z Konstytucją".

- Ziobryści są niereformowalni - wzdycha polityk PiS.

- Dlatego też projekt covidowy został zgłoszony jako poselski - mówi nam jeden z przedstawicieli obozu władzy. - Gdyby został zgłoszony jako rządowy, byłby od początku blokowany przez Ziobrę - tłumaczy.

W niektórych kręgach obozu władzy kontrowersje budzą też inne regulacje. Jak podało jako pierwsze RMF FM, czeka nas nawet czterokrotna podwyżka mandatów za brak maseczek i zakaz stosowania przez policjantów jedynie pouczeń w tej sprawie (mandat karny będzie koniecznością).

Projekt ustawy w tej sprawie przewiduje, że podniesiona ma zostać wysokość mandatu za łamanie obostrzeń, nakazów i zakazów.

W tej chwil za brak maseczki, jedzenie w kinie, czy nieprzestrzeganie dystansu policjant może nałożyć od 20 do 500 złotych mandatu. Jeżeli proponowana między innymi przez Jarosława Kaczyńskiego zmiana wejdzie w życie, to - jak podało RMF FM - maksymalna kara wzrośnie z 500 do aż 2000 złotych. Co więcej, osobom, które nie zgodzą się na mandat i przegrają sprawę w sądzie grozić będzie zapłacenie nawet 6 tysięcy złotych.

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupaw.pl

Wybrane dla Ciebie
Rekordowy budżet Kancelarii Prezydenta. Majątek na podróże Nawrockiego
Rekordowy budżet Kancelarii Prezydenta. Majątek na podróże Nawrockiego
Nadchodzi babie lato. W te dni będzie słonecznie i ciepło
Nadchodzi babie lato. W te dni będzie słonecznie i ciepło
Trump o roli Turcji w Ukrainie. "Może pomóc zakończyć wojnę"
Trump o roli Turcji w Ukrainie. "Może pomóc zakończyć wojnę"
Trump wywoływał Starmera. "Gdzie jest Zjednoczone Królestwo?"
Trump wywoływał Starmera. "Gdzie jest Zjednoczone Królestwo?"
Biden chwali Trumpa. Chodzi o porozumienia pokojowe
Biden chwali Trumpa. Chodzi o porozumienia pokojowe
Spięcie w TVP Info. Marek Czyż wyrwał mikrofon
Spięcie w TVP Info. Marek Czyż wyrwał mikrofon
Setki masowych strzelanin w USA. Przerażające statystyki
Setki masowych strzelanin w USA. Przerażające statystyki
Wiceprzewodniczący AfD chce lecieć do Moskwy. "Uległość wobec Putina"
Wiceprzewodniczący AfD chce lecieć do Moskwy. "Uległość wobec Putina"
Poszła na zakupy do Biedronki i zniknęła. Co się stało z 50-latką?
Poszła na zakupy do Biedronki i zniknęła. Co się stało z 50-latką?
Orban wychwala Trumpa ws. Gazy. "Teraz kolej na Europę"
Orban wychwala Trumpa ws. Gazy. "Teraz kolej na Europę"
Charków po ataku bombowym. Część miasta bez prądu, są ranni
Charków po ataku bombowym. Część miasta bez prądu, są ranni
Rosyjskie "zielone ludziki" blisko Estonii. "Wyraźne zagrożenie"
Rosyjskie "zielone ludziki" blisko Estonii. "Wyraźne zagrożenie"