Lewandowska krytycznie o Kaczyńskim. Tak bronił go poseł PiS
"Jestem zła, gdy widzę, że politycy w niesprawiedliwy sposób oskarżają kobiety, zamiast dostrzegać realne problemy. Jako kobieta i matka czuje się bardzo dotknięta ostatnimi wypowiedziami" – tak Anna Lewandowska skomentowała w mediach społecznościowych kuriozalne słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły w Ełku. W podobnym tonie o tyradzie prezesa PiS wypowiedziała się trenerka-celebrytka Ewa Chodakowska. "To szczyt nienawiści do nas, do kobiet" - czytamy w jej wpisie na Facebooku. Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, goszcząc w programie “Tłit”, był proszony o odniesienie się do ich wypowiedzi. - Dyskusja, w której jest element rządzący-opozycja – w której jest przesada, złośliwość, nadinterpretacja, manipulacja i skrót myślowy - nigdy nie będzie nas prowadzić do tego, żeby zmienić lub złagodzić kryzys demograficzny, który mamy w Polsce - kluczył polityk. Feralną wypowiedź prezesa PiS na temat spadku dzietności w Polsce i “dawaniu w szyję” przez Polki nazwał “cząstkowym, wycinkowym, opisem jednego z problemów”. - Ani wypowiedź pani Chodakowskiej, ani egzegeza wypowiedzi prezesa, nie zbliża nas do rozwiązania problemu demograficznego, a wręcz oddala - stwierdził. Polityk PiS, pytany, czy szef jego partii powinien przeprosić za kontrowersyjne słowa o Polkach, unikał odpowiedzi. Stosował metodę "zdartej płyty", powtarzał uparcie, że alkoholizm jest problemem i wśród kobiet, i wśród mężczyzn, a dyskusje o wypowiedzi Kaczyńskiego to "ślepa uliczka", która nie doprowadzi nas do rozwiązania problemu zapaści demograficznej w Polsce.