Lew, miś i samuraj w gabinecie prezydent Warszawy
W gabinecie prezydent Warszawy na komodzie stoi kilkadziesiąt upominków od oficjalnych delegacji. W oczy rzuca się japoński samuraj z mieczem w złocistym kimono - lalka z Japonii. To podarunek sprzed roku, gdy w Warszawie gościła delegacja z bliźniaczego miasta Hamamatsu - pisze "Życie Warszawy".
Wojownik do towarzystwa ma na półce m.in. gruzińskiego pozłacanego lwa czy porcelanowe figurki lorda Anglii, misia od burmistrza Berlina Klausa Wowereita czy żołnierza chińskiej armii terakotowej. Od Dalajlamy Hanna Gronkiewicz-Waltz dostała buddyjskie koraliki i biały jedwabny szal. Wcześniej m.in. od mera Seulu - pudełko z laki, a od premiera Czech - pozłacaną broszkę. Niektóre z prezentów zaanektowali do gabinetów wiceprezydenci.
Rzecznik ratusza, Tomasz Andryszczyk, zapowiada, że urząd zorganizuje - wzorem np. Westminsteru - wystawę prezentów darowanych władzom miasta. Niektóre prezydent przekazała już na aukcje charytatywne.
Hanna Gronkiewicz-Waltz swoim zagranicznym gościom ofiarowuje natomiast oprawione w skórę albumy o stolicy oraz zestawy szkiców i rycin przedstawiających miasto. Cykl pejzaży Canaletta czy "Warszawa XVII-wieczna". W tym roku doszedł nowy zestaw: "Warszawa Chopina". Każda warta 99 zł. Urzędnicy nie chcą robić drogich prezentów m.in. z powodu przepisów. Nieopodatkowane są do wartości 100 zł - wyjaśnia gazeta.