Lew, miś i samuraj w gabinecie prezydent Warszawy
W gabinecie prezydent Warszawy na komodzie stoi kilkadziesiąt upominków od oficjalnych delegacji. W oczy rzuca się japoński samuraj z mieczem w złocistym kimono - lalka z Japonii. To podarunek sprzed roku, gdy w Warszawie gościła delegacja z bliźniaczego miasta Hamamatsu - pisze "Życie Warszawy".
13.08.2009 | aktual.: 13.08.2009 11:34
Wojownik do towarzystwa ma na półce m.in. gruzińskiego pozłacanego lwa czy porcelanowe figurki lorda Anglii, misia od burmistrza Berlina Klausa Wowereita czy żołnierza chińskiej armii terakotowej. Od Dalajlamy Hanna Gronkiewicz-Waltz dostała buddyjskie koraliki i biały jedwabny szal. Wcześniej m.in. od mera Seulu - pudełko z laki, a od premiera Czech - pozłacaną broszkę. Niektóre z prezentów zaanektowali do gabinetów wiceprezydenci.
Rzecznik ratusza, Tomasz Andryszczyk, zapowiada, że urząd zorganizuje - wzorem np. Westminsteru - wystawę prezentów darowanych władzom miasta. Niektóre prezydent przekazała już na aukcje charytatywne.
Hanna Gronkiewicz-Waltz swoim zagranicznym gościom ofiarowuje natomiast oprawione w skórę albumy o stolicy oraz zestawy szkiców i rycin przedstawiających miasto. Cykl pejzaży Canaletta czy "Warszawa XVII-wieczna". W tym roku doszedł nowy zestaw: "Warszawa Chopina". Każda warta 99 zł. Urzędnicy nie chcą robić drogich prezentów m.in. z powodu przepisów. Nieopodatkowane są do wartości 100 zł - wyjaśnia gazeta.