Leszek Miller: prezydent Andrzej Duda popełnił błąd
- Prezydent nie zwołał Rady Gabinetowej, a powinien, żeby przed całym rządem powiedzieć jakie ma zastrzeżenia do ustaw i jak sobie wyobraża dalsze procedowanie nad nowymi aktami prawnymi - ocenił Leszek Miller. Zdaniem byłego premiera, Andrzej Duda wpadł w "pewną pułapkę", ponieważ jeśli nowe ustawy będą przypominały te, które zawetował, to "musiałby wetować drugi raz, ale już swoje ustawy".
"Większość sejmowa może z tymi jego projektami zrobić marmoladę"
Leszek Miller komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
- Prezydent zapowiedział, że skieruje do Sejmu własne projekty, w moim pojęciu popełniając błąd, dlatego, że większość sejmowa może z tymi jego projektami zrobić marmoladę - ocenił Miller. - Tak się często zdarza w Sejmie, że z rządu na przykład wychodzi projekt, który w końcowej fazie prac mało przypomina ten projekt rządowy - dodał były premier.
Zdaniem Millera, prezydent mógł powiedzieć, że nie występuje z własnymi projektami, tylko "na przykład na posiedzeniu Rady Gabinetowej sformułować konkretne warunki i oczekiwania i stwierdzić: drodzy państwo, to są moje oczekiwania i czekam na wasze projekty, żegnam państwa".
- Wtedy piłkę pan prezydent przerzuca do obozu rządzącego i ustawia się w znakomitej pozycji mówiąc obywatelom: "no przecież czekam, minął miesiąc, nic nie ma, minął drugi miesiąc, nic nie ma, ja cierpliwie czekam" - dodał polityk SLD.
"Ci ludzie wyjdą jeszcze raz"
Zdaniem Millera, zamiarem PiS będzie doprowadzenie do sytuacji, w której wszystko wróci do pozycji wyjściowej. - Te ustawy w końcowej fazie prac parlamentarnych będą wyglądały dokładnie tak, jak te zawetowane przez prezydenta - ocenił w TVN24 były premier. Przyznał, że protestujący będą się mogli wtedy czuć oszukani.
- Gdyby jeszcze w Polsce doszło do czegoś podobnego, a może nawet głębszego, na przykład gdyby były "cuda" nad urną za dwa lata w wyborach parlamentarnych, to ci ludzie wyjdą jeszcze raz. Ale z nimi wyjdą jeszcze inni, dla których prawidłowa cyrkulacja władzy, możliwość wyboru rzeczywistego, a nie udawanego, jest wartością nadrzędną - powiedział Miller.