PolskaLeszek Miller: o euro trzeba zabiegać

Leszek Miller: o euro trzeba zabiegać

"Jest jeszcze ponad miliard euro, które powinno wrócić do budżetu rozszerzenia Unii Europejskiej i o tę kwotę trzeba zabiegać" - powiedział premier Leszek Miller w poniedziałkowych "Sygnałach dnia".

02.12.2002 10:15

Sygnały dnia: Na początek chcielibyśmy poprosić o Pański plan pracy w najbliższych czasie. Będzie Pan w domu od czasu do czasu, czy nie będzie takiej okazji?

Leszek Miller: W nocy tak, ale raczej późną nocą. Chodzi Panu o dalsze kontakty, jak rozumiem, z przywódcami Unii Europejskiej. Tak, no więc w tym tygodniu powinienem jeszcze spotkać się z szefami rządów Szwecji, Włoch i Hiszpanii, a także powtórnie z przywódcami Grupy Wyszehradzkiej. Wszystko po to – jeśli chodzi o Grupę Wyszehradzką – aby konsultować na bieżąco postęp w negocjacjach i dbać o to, żeby cztery kraje (no, co tu dużo mówić – które liczą się w gronie kandydatów), żeby te cztery kraje prowadziły skoordynowaną politykę i w miarę możliwości mówiły jednym głosem, natomiast jeśli chodzi o przywódców rządów Piętnastki, no to po to, żeby przekonywać do naszych propozycji i zabiegać usilnie, żeby Polska weszła do Unii Europejskiej na najlepszych z możliwych warunków.

Sygnały dnia: Jak to w grze, Panie Premierze, chodzi o pewną stawkę w tej chwili. Wynosi ona 2,5 miliarda euro – tylu pieniędzy oczekiwalibyśmy, a właściwie tylko my, a nie cała Grupa Wyszehradzka. Czy jest nadzieja na to, że Unia znajdzie te środki i będzie w stanie je przekazywać?

Leszek Miller: To jest kwota, o którą trzeba zabiegać. Skąd ona wynika? Otóż w 1999 roku w Berlinie przewidziano kwotę na rozszerzenie Unii Europejskiej, ale kilka lat później – dokładnie w tym roku – w Brukseli ta kwota została zmniejszona o 2,5 miliarda euro, przyznam od razu z niezbyt mocnym uzasadnieniem. Dlatego też moim celem jest skłonienie krajów Piętnastki do powrotu na pułap ustaleń z 1999 roku. Częściowo ten plan jest osiągnięty, dlatego że propozycje duńskie, które zostały przedstawione w ubiegłym tygodniu, przewidują wzrost stawki o 1,3 miliarda euro. Więc można powiedzieć tak: duńska oferta jest nadal o 1,2 miliarda mniejsza niż pierwotne propozycje Komisji Europejskiej z Berlina w 1999 roku i jest jednocześnie o 1,3 miliarda większa niż kompromis z Brukseli.

Sygnały dnia: Czyli tak trochę pół na pół w tej chwili jest, tak?

Leszek Miller: Tak, ale to pokazuje, że jest jeszcze ponad miliard euro, które powinno wrócić do budżetu rozszerzenia Unii Europejskiej i o tę kwotę trzeba zabiegać, oczywiście pamiętając, że propozycja duńska nie spotkała się pełnym poparciem, przynajmniej na tym etapie.

Sygnały dnia: Panie Premierze, a kiedy ostatecznie Polska powie "zgadzamy się" albo "nie zgadzamy się na propozycje unijne"? Czy to będzie 12 czy 13 grudnia? Do kiedy mamy czas?

Leszek Miller: Tego jeszcze dokładnie nie wiadomo, dlatego że nie ma jeszcze precyzyjnego scenariusza przebiegu szczytu dwunastego-trzynastego. Wygląda w tej chwili na to, że dwunastego spotkają się przywódcy obecnych krajów Unii, a więc przywódcy Piętnastki, a trzynastego przybędą także szefowie rządów krajów aspirujących, czyli dziesięciu, no i trzynastego odbędzie się to wielkie, finalne spotkanie, i powinno się trzynastego zakończyć. Niemniej jednak Duńczycy na wszelki wypadek zarezerwowali hotele jeszcze dwa dni dłużej, jakby przewidując, że może trzynastego się nie zakończy tych negocjacji. Ale to wszystko wskazuje na to, że wszyscy mają świadomość, iż negocjacje będą się toczyć do ostatniej minuty czy do ostatniej sekundy.

Sygnały dnia: Czy bierze Pan pod uwagę możliwość przedłużenia negocjacji? To znaczy pozostała dziewiątka zgadza się, akceptuje to, co proponuje Unia Europejska, tymczasem my chcemy jeszcze dyskutować, jeszcze negocjować?

Leszek Miller: To by oznaczało, że rok 2004 jest mało prawdopodobny i że nasze wejście do Unii Europejskiej oddala się nie wiadomo, na jak długo. I co więcej – że w trakcie tego następnego etapu negocjacji musielibyśmy nie tylko ustalać nasze warunki z krajami obecnej Piętnastki, ale także z tymi, którzy zakończą negocjacje 13 grudnia. Czyli musielibyśmy na przykład...

Sygnały dnia: Z "dwudziestką czwórka", rozumiem.

Leszek Miller: Z "dwudziestką czwórką". I na przykład musielibyśmy negocjować na temat polskich warunków wejścia do Unii Europejskiej z Maltą, Cyprem, Łotwą, Estonią... (Polskie Radio/jask)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)