Lepper nie unieważni weksli
Szef Samoobrony Andrzej Lepper zapowiedział, że
nie wyda oświadczenia o nieważności weksli kandydatów na
parlamentarzystów tej partii. Takiej deklaracji do piątku oczekuje
marszałek Sejmu Marek Jurek, grożąc skierowaniem sprawy do
Trybunału Konstytucyjnego.
04.01.2007 14:30
Jak napisał czwartkowy "Dziennik", Andrzej Lepper do piątku powinien ogłosić, że weksle podpisane przez kandydatów Samoobrony są nieważne. Inaczej marszałek Sejmu skieruje do TK wniosek o zbadanie zgodności działania tej partii z konstytucją.
Absolutnie my takiego oświadczenia nie wydamy. Marszałka Sejmu poinformowałem o tym, że decyzja zapadnie dzisiaj i dzisiaj informuję, że takiej decyzji nie będzie - powiedział Lepper w "Aktualnościach Dnia" na antenie Radia Maryja.
Lider Samoobrony zaznaczył, że kandydaci na parlamentarzystów jego partii podpisy składali świadomie, a weksle - w jego ocenie - w niczym nie ograniczają swobody wykonywania mandatu. Poinformował też, że w grudniu posłowie, którzy pozostali w Samoobronie złożyli oświadczenia, że weksle podpisywali świadomie.
Lepper ocenił, że skoro marszałek Sejmu zainteresował się sprawą weksli, to w takim razie, powinien przyjrzeć się klubom parlamentarnym, w których jest dyscyplina głosowania. To jest ograniczenie swobody posła. Poseł sam powinien zdecydować jak głosuje, a nie, że wprowadza się obowiązek głosowania tak, czy tak - mówił.
Idziemy bardzo za daleko. Natomiast, już się stała sprawa i ja chcę, aby pan marszałek złożył to do Trybunału, żeby rozstrzygnął Trybunał, w którym to punkcie my łamiemy konstytucję - oświadczył szef Samoobrony.
Lepper powiedział, że kandydaci na parlamentarzystów podpisywali weksle za używanie znaczka, którego właścicielem jest związek Zawodowy Rolnictwa "Samoobrona", a nie z partia Samoobrona.
Partia Samoobrona nie ma nic wspólnego z tym. Każdy zgodził się z tym, że za używanie znaczka "Samoobrony" w kampanii wyborczej zapłaci pewną kwotę pieniędzy. Ten znaczek, to logo dało ludziom to, że są dzisiaj w parlamencie - ocenił.
Szef Samoobrony przy okazji zaznaczył, że posłowie i senatorowie wszystkich klubów płacą składki. Według niego, w przypadku Samoobrony było to 1000 zł, ale zmniejszono składkę do 700 zł, a zebrane pieniądze są przekazywane "na potrzeby związku zawodowego, a nie partii".
We wrześniu 2006 r. marszałek Sejmu złożył u Prokuratora Generalnego zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa przez liderów Samoobrony polegającego na przekroczeniu przez funkcjonariusza publicznego swoich uprawnień.
Według marszałka - Lepper oraz wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk, wykorzystując weksle podpisane przez posłów Samoobrony, podjęli czynności zmierzające do ograniczenia wykonywania przez posłów mandatów poselskich.
Postępowanie w sprawie weksli w Samoobronie włączone zostało do śledztwa dotyczącego finansowania tej partii prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Poznaniu.
Sprawa weksli stała się głośna w połowie września 2006 r., kiedy to podczas kryzysu koalicyjnego klub parlamentarny Samoobrony opuściło sześciu posłów, a jeszcze wcześniej, na początku miesiąca, dwóch. Wtedy to władze klubu Samoobrony zapowiedziały "uruchomienie" wobec nich weksli, które posłowie podpisywali przed wyborami parlamentarnymi. Mowa była o kilkusettysięcznych kwotach.