Lepper: najlepiej, żeby Mojzesowicz podał się do dymisji
Zdaniem wicepremiera, ministra rolnictwa Andrzeja Leppera (Samoobrona), najlepiej byłoby, gdyby szef sejmowej komisji rolnictwa Wojciech Mojzesowicz podał się do dymisji. Zapewnił, że posłowie Samoobrony złożą wniosek o odwołanie Mojzesowicza, ale "to nie jest zerwanie umowy koalicyjnej".
Zarówno PiS, jak i wielu wyborców traci cierpliwość wobec kolejnych kryzysów wywoływanych przez Samoobronę - w ten sposób żądania Samoobrony skomentował w poniedziałek rzecznik PiS Adam Bielan. Pytanie, czy Samoobrona chce w ten sposób doprowadzić do przyspieszonych wyborów (parlamentarnych) - powiedział.
Głosowanie Samoobrony wraz z opozycją za odwołaniem szefa (sejmowej) komisji z PiS-u będzie ewidentnym złamaniem umowy koalicyjnej - podkreślił Bielan. Nie tylko premier, ale cały PiS ma już dość zachowania niektórych liderów Samoobrony - powiedział.
Premier Jarosław Kaczyński zapewnił w poniedziałek podczas konferencji prasowej, że PiS nie wycofa poparcia dla Wojciecha Mojzesowicza jako szefa sejmowej komisji ds. rolnictwa.
Nie wycofamy, bo nie widzimy żadnego powodu - powiedział premier. Wyraził nadzieję, że takie stanowisko PiS nie zagraża koalicji, ale dodał, że "pewność, to w polityce rzecz bardzo rzadka".
Mojzesowicz jest byłym posłem Samoobrony. Kiedy jesienią 2005 roku Jarosław Kaczyński chciał uczynić Mojzesowicza szefem komisji rolnictwa, Andrzej Lepper ostro protestował, uzależniając od tego nawet głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Marcinkiewicza. Ostatecznie Mojzesowicz został szefem komisji.
W ubiegłym tygodniu wicepremier Lepper opowiedział się za usunięciem Mojzesowicza ze stanowiska szefa sejmowej komisji rolnictwa.
Sprawa jest jednoznaczna. Już nie ma w ogóle o czym dyskutować. My jednoznacznie stawiamy sprawę. Najlepiej byłoby, gdyby - żeby nie było to jakimś zgrzytem w koalicji - przewodniczący podał się do dymisji i sprawa zakończona - powiedział Lepper na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Dodał, że sprawę Mojzesowicza "wyciągnęła na światło dzienne nie Samoobrona, ale władze PiS. Niech tę żabę teraz połkną, niech ją zjedzą - powiedział.
Jego zdaniem, sprawa Mojzesowicza nie stanowi zagrożenia dla koalicji. Przyznał jednak, że jest "zaniepokojony" zarzutami rzecznika PiS Adama Bielana, że Samoobrona walczy o stołki. Według Leppera, po niemal 4 miesiącach koalicji Samoobrona nie obsadziła jeszcze stanowisk "erki" tylko czeka aż "jaśnie panująca główna partia zgodzi się na to, żeby kogokolwiek zatrudnić".
Lepper pytany, czy choroba Mozjesowicza - który trafił do szpitala miejskiego w Bydgoszczy z dolegliwościami sercowymi - może wpłynąć na złożenie wniosku o jego odwołanie zapewnił, że Samoobrona nie zmieni zdania w tej sprawie.
Nie można mieszać zdrowia do polityki, ale odmówię za niego zdrowaśkę, życzę mu zdrowia - zaznaczył Lepper.