PolskaLekarze zgodzili się na pracę "po godzinach"

Lekarze zgodzili się na pracę "po godzinach"

Od 1 stycznia lekarze zgodzą się na ponadwymiarowy czas pracy w zamian za odpowiednie płace zasadnicze - zdecydował zjazd OZZL. Obecna na zjeździe minister zdrowia zaapelowała do lekarzy, by pracowali przynajmniej przez pierwszy kwartał 2008 r. na dotychczasowych zasadach, bo od kwietnia będą dodatkowe środki w systemie.

Lekarze zgodzili się na pracę "po godzinach"
Źródło zdjęć: © PAP

07.12.2007 | aktual.: 07.12.2007 20:00

Od nowego roku wchodzą w życie przepisy zgodne z dyrektywą unijną, które ograniczają czas pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo. Zgodnie z prawem (tzw. klauzula opt-out), lekarz będzie mógł pracować dłużej, ale musi się na to zgodzić.

Ponadwymiarowy czas pracy w zamian za odpowiednie płace

W piątek na nadzwyczajnym zjeździe Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zdecydowano, że lekarze będą podpisywać zgodę na ponadwymiarowy czas pracy w zamian za odpowiednie płace zasadnicze. Mają negocjować bezpośrednio z dyrektorami szpitali, ci jednak nie mają na to dodatkowych środków.

Ponad 1 mld zł dodatkowo dla szpitali

Rano w radiowych "Sygnałach Dnia" minister Ewa Kopacz zapowiedziała, że po pierwszym kwartale przyszłego roku do szpitali trafi dodatkowo ponad 1 mld zł. Dodała, że są to pieniądze "zablokowane" na razie na kontach oddziałów i centrali Narodowego Funduszu Zdrowia, które będzie można uruchomić po tym, jak rok obrachunkowy skończy się bilansem.

Podczas zjazdu OZZL Kopacz zapewniła, że zrobi wszystko, aby uruchomić jeszcze w tym roku 990 mln zł z rezerw w oddziałach NFZ. Jak poinformowała, w planie finansowym na przyszły rok jest o 1,5 mld zł więcej niż w tym roku na lecznictwo szpitalne. Dodatkowo zapowiedziała, że w II kwartale 2008 r. będzie starała się uruchomić dodatkowe środki od ministra finansów.

Kopacz poinformowała, że na wtorkowym posiedzeniu rządu zapadnie decyzja o losie projektu ustawy autorstwa rządu PiS, o przesunięciu z Funduszu Pracy ok. 4 mld zł na NFZ; dopiero wówczas będzie mogła mówić o konkretach dotyczących wynagrodzeń lekarzy i dojściu do pensji na poziomie 11 tys. zł dla lekarzy specjalistów w 2010 r.

Lekarze: minister nie jest naszym pracodawcą

Lekarze odnieśli się do tych planów sceptycznie, przypominając, że to nie minister jest ich pracodawcą, a dyrektorzy szpitali i oni decydują o poziomie ich zarobków.

OZZL chce, żeby zasadnicza płaca lekarza bez specjalizacji wynosiła dwie średnie krajowe (ok. 5 tys. zł brutto), zaś płaca lekarza ze specjalizacją - trzy średnie krajowe (ok. 7,5 tys. zł brutto).

W podjętej w piątek uchwale lekarze postanowili, że jeżeli nie powiodą się negocjacje w sprawie płac, rozważą możliwość zorganizowania ogólnopolskiego strajku lub masowego składania wypowiedzeń.

Nie można skutecznie rozwiązać problemów opieki zdrowotnej

Lekarze przyjęli również list do premiera Donalda Tuska, w którym napisali, że niepokoi ich wyrażana przez premiera i innych polityków PO opinia, że można skutecznie rozwiązać problemy opieki zdrowotnej bez przeznaczenia na nią większych niż obecnie środków. OZZL podkreśla, że trzeba zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia i wprowadzić współpłacenie przez pacjentów.

Premier, odnosząc się do zapowiedzi minister Kopacz o dojściu w 2010 r. do płacy 11 tys. zł dla lekarzy specjalistów, powiedział, że "prognozy, ile będą zarabiali specjaliści, wydają się odważne, ale być może osiągalne".

Tusk powiedział na konferencji prasowej w Rzymie, że o ile dobrze zrozumiał wypowiedź Kopacz, to - jeśli uda się przeprowadzić proponowaną przez nią reformę systemu opieki zdrowotnej - "niewykluczone, że najwybitniejsi specjaliści, którzy będą pracowali w pełnym wymiarze godzin, plus dyżury, i będą reprezentować najwyższy poziom, osiągną zarobki, nie wiem czy takie, ale wyraźnie wyższe niż dzisiaj".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)