Lekarze z USA operują w Poznaniu. 12‑letni Mateusz być może już jutro stanie na nogi
Od poniedziałku w szpitalu im. Degi w Poznaniu najbardziej skomplikowane schorzenia kręgosłupa operują wybitni specjaliści ze Stanów Zjednoczonych. Operację przeszedł już m.in. 12-letni Mateusz, który miał aż 130-stopniowe skrzywienie kręgosłupa.
31.03.2015 | aktual.: 31.03.2015 17:44
Do Poznania prosto ze Stanów Zjednoczonych przylecieli lekarze z organizacji Global Spine Outreach zrzeszająca światowych specjalistów medycznych oraz wolontariuszy, którzy pomagają pacjentom ze skoliozą i innymi schorzeniami kręgosłupa. Jednym z lekarzy jest pochodzący z Poznania dr Krzysztof Siemionow, syn prof. Marii Siemionow, która jako pierwsza w Stanach Zjednoczonych dokonała udanego przeszczepu twarzy.
- Ale zapewniam, że to tylko szczęśliwy zbieg okoliczności, że przyjechaliśmy operować pacjentów akurat w Poznaniu – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Siemionow. – Wybieramy najlepiej wyposażone i przygotowane do leczenia najtrudniejszych przypadków placówki szpitalne na świecie i tak się składa, że szpital im. Wiktora Degi od wielu lat spełnia te kryteria – dodaje.
W poniedziałek dr Krzysztof Siemionow i dr Lawrence Lenke przeprowadzili dwie pierwsze operacje. Jednej z nich został poddany 12-letni Mateusz Janicki z Turku cierpiący na zespół Williamsa, w którym dochodzi do szybko postępującej skoliozy.
- Wszystko zaczęło się trzy lata temu, kiedy Mateusz zaczął jednocześnie szybko chudnąć i rosnąć. Wtedy pojawiło się krzywienie kręgosłupa – opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Marta Janicka, mama Mateusza. – Początkowo liczyliśmy, że uda się to naprawić rehabilitacją, ale to nic nie dawało, a kręgosłup zaczął być coraz bardziej krzywy, doszło do skrzywienia aż o 130 stopni i stało się jasne, że Mateuszowi może pomóc tylko zabieg operacyjny – dodaje.
Operacja zakończyła się bez żadnych powikłań, a kręgosłup został całkowicie wyprostowany. Stało się to możliwe dzięki wykorzystaniu nowych metod, m.in. neuromonitoringu. - To pozwala nam badać przepływ sygnałów wysyłanych przez nerwy. Działa jak taki radar, który informuje nas w trakcie operacji, co należy robić – wyjaśnia dr Siemionow.
Jak zapewnia mama Mateusza, chłopak po zabiegu czuje się bardzo dobrze i być może już w środę lekarze spróbują postawić go na nogi.
Drugą operowaną w poniedziałek osobą była 15-letnia dziewczyna, której kręgosłup składał się z dodatkowego kręgu w kształcie trójkątnej kości o wymiarach 5 na 7 cm. Z tego powodu nie mogła się normalnie poruszać. Operacja polegała na usunięciu kości.
- Mamy duże doświadczenie w operowaniu takich wyjątkowo trudnych przypadków i dzielimy się nim z innymi lekarzami tutaj na miejscu – mówi dr Siemionow.
Do czwartku lekarze zoperują łącznie aż 12 pacjentów, w tym ośmioro dzieci.
Zenon Kubiak, Wirtualna Polska
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .