Lekarze rozerwali noworodkowi krtań. Prokuratura umorzyła śledztwo
Wrocławska prokuratura nie pomoże już matce Kuby Nowaka ustalić, który z lekarzy okaleczył jej dziecko - informuje "Rzeczpospolita". Kuba został okaleczony będąc noworodkiem. Podczas prób założenia rurki do tchawicy (czyli tzw. intubacji) rozerwano mu struny głosowe i krtań. Śledztwo w sprawie narażenia życia i zdrowia dziecka trwało pięć lat w Prokuratorze Rejonowej Wrocław-Śródmieście. Zostało umorzone. – Kuba stał się ofiarą najpierw lekarzy, którym posłużył jako fantom, a teraz organów ścigania – mówi jego matka Katarzyna Brońska.
15.05.2013 | aktual.: 15.05.2013 15:49
Ani biegli, ani prokurator nie ustalili, kiedy doszło do uszkodzenia krtani i kto to zrobił. Biegli ocenili, że ratowano życie chłopca, a rozerwana krtań jest efektem powikłań, nie zaś błędu medycznego i winy umyślnej. Uzasadnienie prokuratury w całości opiera się na tej opinii.
Matka chłopca wystosowała wniosek, że zarzuty powinny usłyszeć co najmniej dwie lekarki, które nieumiejętnie intubowały chłopca – Dorota S. i Dorota D. Prokuratura nie wzięła jej wniosku pod uwagę, gdyż w dniu, w którym wpłynął, wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa.
Kobieta może złożyć zażalenie na umorzenie śledztwa. Ma na to siedem dni. Jednak 27 maja sprawa – po pięciu latach – i tak ulegnie przedawnieniu.
Kuba urodził się 27 maja 2008 r. w Szpitalu Klinicznym nr 1 we Wrocławiu z zaburzeniami oddechu. Został zaintubowany przez dwie dyżurujące lekarki. Wykonały co najmniej siedem prób, co stanowiło zagrożenie życia dziecka. Później Kuba został przetransportowany karetką na oddział intensywnej terapii dziecięcej, który znajduje się zaledwie jedną ulicę dalej.
Rozerwanie krtani i strun głosowych u dziecka stwierdzili po ponad miesiącu lekarze z kliniki w Warszawie. Chłopcu wykonano tracheotomię. Dopiero rok temu, po wycięciu rurki z tchawicy, Kuba zaczął oddychać samodzielnie. Uczy się mówić, ale ze względu na porażone struny głosowe, pozostanie kaleką.