Lekarz polskiego pochodzenia może zostać deportowany z USA. "Nikt nie rozumie, co tu się dzieje"
43-letni lekarz Łukasz Niec został aresztowany w USA. Mężczyzna jest z pochodzenia Polakiem, ale w Stanach mieszka od 40 lat. Być może to już historia, bo we wtorek agencji federalni zabrali go z domu i umieścili w areszcie. Rodzina twierdzi, że nie ma pojęcia, jaki jest powód zatrzymania.
- On nawet nie mówi po polsku - twierdzi Iwona Niec-Villaire, siostra lekarza. Mężczyzna z Michigan został we wtorek zatrzymany przez federalny Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł. Za co? Jego rodzina twierdzi, że również zadaje sobie to pytanie.
Niec przebywa w USA na podstawie tzw. zielonej karty. Do Stanów przybył z rodzicami, gdy miał 3 lata. - Jest kochającym, troskliwym i szanującym innych mężczyzną - twierdzi jeden z lekarzy szpitala Kalamazoo, w którym pracuje Niec. I nie jest to opinia odosobniona. Znajomi zatrzymanego nie mogą się go nachwalić i skierowali do sądu list, w którym tłumaczą, że jest przykładnym obywatelem i świetnym lekarzem.
Rodzina przyznaje jednak, że we wcześniejszych czasach Niec miał kilka rzeczy na sumieniu.
Ponad 10 lat temu przyznał, że prowadził samochód po alkoholu. Wtedy sprawę oddalono na podstawie sądowej ugody. Gdy był nastolatkiem, zniszczył mienie o wartości poniżej 100 dolarów i odkryto u niego skradziony przedmiot. Wykroczenia zostały zatarte, ale nadal widnieją w kartotekach. Pięć lat temu został oskarżony o przemoc domową, ale go uniewinniono.
Czy to wystarczający powód, by go deportować? Trudno powiedzieć, ponieważ nikt nie odpowiedział na pytanie o powód zatrzymania. Wiadomo jednak, że w ostatnich miesiącach urząd zaostrzył swoje działania. - On nie może wrócić do kraju, którego nie zna, w którym nie ma żadnej rodziny. Jego rodzice zmarli w Stanach, on w Polsce nikogo nie kojarzy, nie wiedziałby nawet, gdzie pójść - twierdzi Niec-Villaire.
Źródło: woodtv.com, washingtonpost.pl