Lech Wałęsa w Radzie Mędrców: ja tu trochę porozrabiam!
W Brukseli odbyło się pierwsze spotkanie grupy refleksji w sprawie przyszłości Unii Europejskiej. Uczestniczący w nim Lech Wałęsa zapowiedział, że jako "stary rewolucjonista" będzie zadawał prowokacyjne pytania i "jeśli go nie wyrzucą, to trochę porozrabia".
04.12.2008 | aktual.: 04.12.2008 21:06
Jak relacjonował Wałęsa, "spotkanie miało charakter techniczny i rozpoznawczy, by wypracować metodę pracy, co i jak można zrobić, żeby Europa lepiej wyglądała". Były prezydent był jednak nieco rozczarowany "zachowawczymi" deklaracjami uczestników spotkania. - Ta epoka wymaga innych struktur i innych programów. A my tam próbujemy agrafkami spinać i bandaże zakładać na stare propozycje. Ja, stary rewolucjonista, nie zgadzam się z tym - oświadczył.
Jego zdaniem trzeba odpowiedzieć na trzy główne pytania. - Pierwsze: jaka ekonomia pod globalizację i jedność europejską? Bo przecież nie ta, która doprowadziła do sytuacji, że 10% ludzkości ma majątek 90% ludzkości w swoich kieszeniach - mówił.
Drugie pytanie powinno dotyczyć demokracji. - Jaka demokracja? Bo przecież nie ta, która boi się referendów. Jak się liczymy? Ile Francja ma głosów, ile Polska i ile Niemcy w Radzie UE, bo na razie nie możemy się dogadać... - powiedział, dodając, że problem jeszcze wzrośnie wraz z dalszym rozszerzeniem UE o duże kraje.
I wreszcie trzecie pytanie dotyczy "struktur". - Jak mówimy o globalizacji, to gdzie jest biuro poszukiwań globalnych, poszukiwań parlamentu globalnego, rządu globalnego, obrony globalnej? - pytał.
- To pytania, które powinny tu padać i tu powinny być odpowiedzi. Mam nadzieję, że jak mnie nie wyrzucą, to ja tu trochę porozrabiam - żartował Wałęsa.
Podkreślił jednak, że najpierw grupa powinna wypracować katalog ponadreligijnych wartości, akceptowalny dla wszystkich Europejczyków. - Nie wierzę, że można zbudować jedność europejską, jeśli Europa nie oprze się o uzgodnione wartości. I na tych fundamentach zbudujemy pozostałe rzeczy i wtedy dopiero jest szansa na piękną Europę, bezpieczną, z dobrobytem i porozumieniem - powiedział. Wyznał, że nie wydaje mu się, by przekonał w tej sprawie pozostałych.
Poza Lechem Wałęsą w unijnej grupie refleksji znaleźli się przede wszystkich eksperci w dziedzinie integracji europejskiej, stosunków międzynarodowych, gospodarki, finansów i przemysłu.
Są to: były unijny komisarz ds. konkurencji Mario Monti z Włoch, polityk niemieckiej CDU Wolfgang Schuster, była szefowa francuskiej socjalistycznej centrali związkowej CFDT Nicole Notat, obecnie ekspertka w dziedzinie trwałego rozwoju, duńska uczona Lykke Friis, holenderski architekt i publicysta Rem Koolhaas, brytyjski ekspert ds. gospodarczych Richard Lambert, austriacki demograf Rainer Munz oraz pochodząca z Grecji profesor stosunków międzynarodowych, wykładająca w Oksfordzie Kalypso Nicolaidis.
Przewodniczącym grupy jest były socjalistyczny premier Hiszpanii Felipe Gonzalez, który ma dwóch wiceprzewodniczących: byłą prezydent Łotwy Vairę Vike-Freibergę oraz byłego prezesa koncernu Nokia, a obecnie jego dyrektora nie pełniącego funkcji wykonawczych Fina Jormę Ollilę.
Grupę refleksji powołali przywódcy UE na szczycie w grudniu zeszłego roku, by pomóc Unii Europejskiej zmierzyć się z nadchodzącymi zmianami w sposób bardziej efektywny w perspektywie długoterminowej. Grupa powinna przedstawić wstępny raport w czerwcu 2010 roku.
Członkowie grupy mają na początku stycznia dostarczyć Gonzalezowi swoje przemyślenia i wstępne propozycje; następne spotkanie zaplanowano na 20 stycznia.
Inga Czerny