"Lech Wałęsa stał się maszynką do zarabiania pieniędzy"
Lech Wałęsa zarabia nie tylko na wykładach
dla Libertasu. Jak dowiedział się "Newsweek", wystąpił też m.in. na
prywatnej imprezie kontrowersyjnego biznesmena Mariusza
Świtalskiego. Honorarium - 100 tys. zł.
Za sprawą swojego najbliższego otoczenia, Lech Wałęsa stał się w ostatnich latach maszynką do zarabiania pieniędzy, pisze tygodnik. Za krótkie wystąpienie na zjeździe czy konferencji w kraju dostaje od 50 tys do 100 tys zł. Wyjazdy zagraniczne są znacznie kosztowniejsze. Oprócz przelotu klasą biznes i dobrego hotelu, trzeba mu zapłacić 50-100 tys. euro. Zarabia na tym także Instytut Lecha Wałęsy, na którym z kolei żeruje prywatna spółka, założona przez prezesa Instytutu Piotra Gulczyńskiego.
To Gulczyńskiemu Wałęsa zawdzięcza ostatni "kontrakt" z Declanem Ganleyem. Według informacji "Newsweeka", powód zawarcia umowy na tournee po konwencjach Libertasu był prozaiczny. W pewnym momencie Wałęsa zdał sobie sprawę, że w tym roku musi zapłacić 400 tys. zł podatku. Żeby pokryć związane z tym "straty", zażądał takiej kwoty od Libertasu i targ został dobity.