Lech Wałęsa: Rosjanie dysponują nagraniem Kaczyńskich. To będzie bomba atomowa
- Obawiam się, że Rosjanie mają dobrze udokumentowany lot. Teraz przyglądają się co robimy, ale w pewnym momencie to wyciągną - stwierdził były prezydent Lech Wałęsa na antenie Radia TOK FM.
Wałęsa jest przekonany, że strona rosyjska dysponuje nagraniem rozmowy braci Kaczyńskich. - Wyciągną to kiedy im będzie pasowało, to będzie bomba atomowa, która załatwi wszystko - stwierdził.
7 kwietnia ub. roku Wałęsa na antenie Radia Zet obciążył Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską. Ocenił, że Lech i Jarosław Kaczyński wspólnie podjęli decyzję o lądowaniu - nie wierzył, że rozmawiali o zdrowiu mamy.
- Są spóźnieni, pogoda straszna, a oni mówią o mamie? Nie wierzę. Rozmowa była krótka i na temat. Spowodowała to, co się później stało - mówił były prezydent.
Wałęsa, zapytany o słowa Antoniego Macierewicza o zamachu w Smoleńsku, nazwał zachowanie wiceprezesa PiS "nieuleczalną chorobą". Dodał jednak, że te same słowa w przypadku Jarosława Kaczyńskiego są "zrozumiałe".
- Kaczyński chciałby ułatwić swojemu sumieniu ten wypadek, podzielić się z kimś odpowiedzialnością. Musi to robić - stwierdził były prezydent.
"Nie tylko on stracił rodzinę"
Z kolei Roman Giertych w TVP Info powiedział, że "PiS przyjęło tezę o zamachu i wszystko, co przeczy tej tezie jest fałszem, który próbuje oczernić Lecha Kaczyńskiego".
- Wszyscy współczujemy Jarosławowi Kaczyńskiemu śmierci brata i bratowej, ale nie tylko on stracił rodzinę. Nie możemy dać się sprowadzić do sytuacji mentalnego współczucia i nie może to być pewnego rodzaju blokowaniem dotarcia do prawdy. Nie możemy być zakładnikami poczucia winy poszczególnych osób – stwierdził mecenas.
Giertych zaznaczył, że opinii publicznej "należy się prawda, co ustalili śledczy". - Nadal jedna czwarta społeczeństwa wierzy w zamach, pomimo, że wszyscy wiemy, że nie ma żadnych, ale to żadnych przesłanek ani dowodów, że był jakikolwiek zamach, jakikolwiek wybuch czy sztuczna mgła. To fantasmagorie posła Macierewicza - zaznaczył.
5. rocznica katastrofy
W piątek przypada 5. rocznica katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154, który leciał na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, rozbił się we mgle pod Smoleńskiem.
W katastrofie zginęła para prezydencka Lech i Maria Kaczyńscy, ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie sejmu i senatu, parlamentarzyści, dowódcy głównych sił zbrojnych, osoby sprawujące wysokie funkcje w państwie, duchowni, przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz załoga i funkcjonariusze BOR.