Lech Wałęsa mówi: "nie" Tygodnikowi "NIE"
Lech Wałęsa szuka pracy - były prezydent swoje CV zamieścił na jednym z portali z ogłoszeniami dla osób powyżej 50+. Z oferty i doświadczenia laureata Pokojowej Nagrody Nobla chciał skorzystać Tygodnik "NIE". Jednak Wałęsa szybko ją odrzucił i wytłumaczył dlaczego powiedział nie.
22.04.2021 09:49
"Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, prezydent RP 1990 – 1995, współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ Solidarność, poprowadzi spotkania i szkolenia z leadership, przyjmie zaproszenia na spotkania motywacyjne w firmach, ale też w rodzinach, możliwe dodatkowe usługi promocyjne, wspólne zdjęcia, autografy" - takie ogłoszenie na portalu wspierającym kariery osób 50+ zamieścił Lech Wałęsa.
Były prezydent za jedną do dwóch godzin spotkania żąda 20 tysięcy złotych, choć "cena jest do ustalenia". "Mimo, że mam emeryturę prezydencką, ale też czuję, że chcę się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem w budowaniu dobrego imienia Polski w świecie. Spotykałem się z przywódcami państw, z królami, z Papieżem, chętnie przekażę doświadczenia i wiedzę w polskich firmach, wezmę udział w ich promocji na świecie, by budować realną wartość polskiej gospodarki" - wyliczał Wałęsa.
Na jego ofertę zareagował Tygodnik "NIE". Pismo byłego rzecznika stanu wojennego Jerzego Urbana wysłało oficjalne pismo, w którym informuje, że jest zainteresowane usługami Wałęsy. "Zwracamy się z propozycją pracy: promocją tygodnika "NIE" w Polsce i za granicą. Zapłacimy wspomnianą stawkę za godzinną konsultację, a jeśli się uda - chętnie podejmiemy długofalową, płatną współpracę" - przekazał w mailu jeden ze współpracowników Urbana.
Lech Wałęsa szuka pracy. "NIE" proponuje współpracę, b. prezydent: "to żart"
"Pomiędzy kilkoma propozycjami pracy dla mnie, była i taka. Co o tym myśleć? Moja odpowiedzi była krótka: kiepski żart!" - napisał na Facebooku Lech Wałęsa. We wpisie udostępnił całą korespondencje (razem z danymi osobowymi nadawcy maila) oraz dodał kolejny komentarz w sprawie zatrudnienia.
"Jestem zaskoczony, większość zachęca mnie by zgodzić się, ja jednak uważam, że nie wszystko jest na sprzedaż. Mimo, że jestem w potrzebie, odmawiam" - pisze na Facebooku były prezydent.