Lech Wałęsa krytykuje Jarosława Kaczyńskiego. "To wyjdzie"
- Jeśli wszystko mu udowodnicie, że zrobił "Bolka", że było to na jego zlecenie, nie chcę być w jego skórze. A prędzej czy później to wszystko musi wyjść - powiedział o Jarosławie Kaczyńskim były prezydent Lech Wałęsa. Sygnatariusz Porozumień Sierpniowych dodał, że "właściwie przegrał wszystko", mając na myśli m.in. żonę i dzieci.
- 40 lat temu byłem zestresowanym człowiekiem. Urodziła mi się córka, wybuchł strajk, mnie wystawiono jako przewodniczącego - powiedział w rozmowie z TVN24 Lech Wałęsa. Sygnatariusz Porozumień Sierpniowych komentował wydarzenia sprzed 40 lat.
Były prezydent stwierdził, że kilkadziesiąt lat temu "walczył z systemem", ale nie z ludźmi. - Oddałem wszystko, co miałem, rodzinę, żonę do walki. I tylko tak można dobrze to robić, ludzie to zauważają - dodał. I uznał, że ostatecznie "przegrał dom, przegrał dzieci, przegrał właściwie wszystko".
- Takie rzeczy opowiadacie, że kobiety uratowały strajk - stwierdził. I uznał, że to nieprawda. - Pokrzyczały sobie - dodał. Jego zdaniem "wszyscy pracowali solidnie i pięknie". - Tylko dziś, gdy piszemy na trwałe, to musimy dać prawdziwe wnioski - uznał.
I skrytykował Jarosława Kaczyńskiego. - Jeśli wszystko mu udowodnicie, że zrobił "Bolka", że było to na jego zlecenie, nie chcę być w jego skórze. A prędzej czy później to wszystko musi wyjść. I wyjdzie - powiedział Wałęsa.
Zobacz też: Wakacje Jarosława Kaczyńskiego. "Cieszę z wielkiej aktywności pana prezesa"
Lech Wałęsa o roli Jana Pawła II
Lech Wałęsa uznał, że papież Jan Paweł II pomógł opozycjonistom "się zorganizować i policzyć". - Przez 20 lat szukałem chętnych do walki i miałem 10 sztuk, w tym dwóch agentów. A jak Polak został papieżem, przez rok mieliśmy 10 milionów ludzi. Naród zobaczył, że jest nas dużo, że możemy - uznał.
I podkreślił, że wywalczono trójpodział władzy. - Inne systemy się nie sprawdzają. A w Polsce to jest łamane - uznał. I przypomniał, że "trzymał z litości" Jarosława i Lecha Kaczyńskich. - Oni mi pasowali do tamtej koncepcji. Dwóch to nie jeden. Dopóki wykonywali moje zalecenia, to było dobre - stwierdził.
- Na początku, (kiedy - red.) Jarosławowi Kaczyńskiemu sąd przeszkadzał, to wyeliminował sąd. Ale jak się wyeliminuje jedno, to trzeba następne. I tak po kolei eliminuje wszystko - dodał były prezydent.
Źródło: TVN24