Lech Wałęsa apeluje do Kościoła. "Żeby nie mieszał się do polityki"
Nowy rok były prezydent Lech Wałęsa rozpoczyna od mocnego stanowiska w sprawie zaangażowania hierarchów Kościoła katolickiego w politykę. - Kościół powinien łączyć, budować, a nie dzielić i mówić głosem partii politycznych. Jan Paweł II zawsze łączył, nie dzielił - mówi były przywódca antykomunistycznej opozycji.
Wałęsa w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poproszony został o ocenę słów arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia podczas pasterki w Katedrze Oliwskiej w Gdańsku. - Polskich spraw nie rozstrzygnie ani ulica, ani zagranica, ani ręka podniesiona w Brukseli i wymierzona przeciw rozporządzeniom w Polsce. Ani poklask dla decyzji, które negują suwerenność naszego ustawodawstwa - stwierdził w kazaniu hierarcha.
- Dziwię się arcybiskupowi. Wydaje się inteligentnym człowiekiem. Czy on nie widzi, że jak sprawy w kraju będą dalej szły w tym kierunku, to musi dojść do tragedii? - stwierdził były prezydent. Stwierdził też, że abp Głódź powinien zająć się sprawami wiary i Kościoła, a politykę zostawić politykom.
Zobacz też: Morawiecki nie zareagował na pytanie o Wałęsę
Były przewodniczący "Solidarności" zaznaczył, że abp Głódź jest jego znajomym, "fajnym facetem", którego "można tylko lubić", ale teraz myli role. - Jest władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. On tego nie rozumie. Wszystko chciałby scentralizować. On jest starego wychowania. Uważa, że każda władza pochodzi od Pana Boga. Według abp Głódzia rządy PiS pochodzą od Pana Boga - powiedział Wałęsa w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.
"Niech polityka wyjdzie z kościołów"
Zdaniem byłego prezydenta teraz nie ma takiej potrzeby, jak za czasów PRL, aby Kościół angażował się w bieżącą politykę. - W sprawach wiary jestem podległy Kościołowi i za żadne skarby od wiary nie odejdę, ale z arcybiskupem się nie zgadzam. Polityka niech wyjdzie z polskich kościołów - zaapelował Wałęsa w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Nie zgodził się z twierdzeniem, że poprzednie rządy też były zależne od Kościoła. Jego zdaniem hierarchom nie podobały się relacje z rządem PO-PSL, a politycy byli niezależni od biskupów. Wałęsa podkreślił, że PiS wygrał wybory dzięki wsparciu o. Tadeusza Rydzyka i innych duchownych.
- Chciałbym, żeby Kościół nie mieszał się do polityki - dodał.