Lech Kaczyński: żałuję, że poznałem i polubiłem Kaczmarka
Wiarygodność Janusza Kaczmarka jest zerowa - tak ocenił prezydent Lech Kaczyński i wyraził żal, że dobrze poznał i polubił byłego szefa MSWiA.
19.11.2008 | aktual.: 19.11.2008 20:00
W opinii Lecha Kaczyńskiego były prokurator krajowy, b.szef MSWiA, Janusz Kaczmarek przez lata udawał kogoś zupełnie innego i w ten sposób wyrządził wiele szkody. Podczas konferencji prasowej w Katowicach dziennikarze poprosili prezydenta, by odniósł się do wtorkowych zeznań Kaczmarka przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków. Były minister oskarżył wtedy Prawo i Sprawiedliwość m.in.: o wykorzystywanie aparatu państwowego i służb specjalnych.
- Istotnie, był to człowiek, którego swego czasu polubiłem. Jeżeli kiedyś, ktoś sprawił mi niewyobrażalnie wielki zawód w życiu politycznym, to jest pan minister Kaczmarek. Jego wiarygodność jest zerowa - oświadczył prezydent.
Według prezydenta, Kaczmarek przez lata mówił, że nie znał Ryszarda Krauzego, a "później się okazało, że ci panowie mieli dziesiątki, albo więcej kontaktów rocznie". Lech Kaczyński powiedział, że Kaczmarek "udając zupełnie kogo innego niż jest, uczynił wiele szkody". - Myślę, że mało osób jest tak mało wiarygodnych jak pan Janusz Kaczmarek - ocenił prezydent.
Kaczmarek, ujawniając we wtorek podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. nacików kulisy swej nominacji na szefa MSWiA powiedział, że to Lech Kaczyński prosił go, jako przyjaciela, by objął fotel ministra.
- Pamiętam, że wtedy prezydent powiedział do mnie: Janusz, przyjaźń nie polega na tym, że się miło rozmawia i miło pije się wino, ale na tym, że się coś wykonuje, jeśli przyjaciel prosi. Wtedy zgodziliśmy się z żoną. Krótko potem dzwonił premier Kaczyński i pytał jak negocjacje z moją żoną - powiedział Kaczmarek.
Zeznał też, że Lech Kaczyński, będąc ministrem sprawiedliwości i powołując go na funkcję zastępcy prokuratora generalnego, wiedział o jego dawnej przynależności do PZPR.