Lech Kaczyński: b. zaostrzona sytuacja na Węgrzech
Zdaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego fakt, iż na uroczystościach 50. rocznicy rewolucji węgierskiej zabrakło mieszkańców Budapesztu i
kombatantów walk w 1956 r. wynika z bardzo zaostrzonej sytuacji
politycznej w tym kraju.
23.10.2006 18:26
To wynika z bardzo zaostrzonej sytuacji politycznej w tej chwili na Węgrzech. Jestem tutaj gościem, więc nie mnie oceniać - powiedział prezydent, pytany o opinię na temat obchodów, na których nie widać było osób walczących o wolność Węgier w 1956 roku i mieszkańców stolicy.
Niewątpliwie sytuacja teraz jest tutaj trudna. Myślę, że z tego powodu uroczystości przebiegły w ten sposób - przyznał Lech Kaczyński. Jak dodał, może wyrazić tylko żal, uroczystości miały "jakby mniej autentyczny charakter".
Oczywiście ci ludzie, którzy 50 lat temu wylegli na ulice, nie są już dziś młodzi, ale na pewno licznie by przyszli, tak jak u nas na 60. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - powiedział Lech Kaczyński.
Stało się inaczej, no tak w historii się czasami zdarza, ja w tej chwili nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, jak dalej się będzie rozwijać sytuacja na Węgrzech - kontynuował prezydent. Jak dodał, jest to przede wszystkim "sprawa Węgier, sprawa parlamentu węgierskiego, narodu węgierskiego". Przy całej naszej przyjaźni, nie jest to sprawa Polski - podkreślił.
Pytany, czy nie zabrakło mu trochę polskich akcentów podczas uroczystości, przypomnienia polskiej pomocy dla walczących Węgrów w 1956 roku odpowiedział, że sądził, iż "może zostanie to trochę bardziej oficjalnie udokumentowane, okazało się jednak, że nie".
Tłumaczono mi w kuluarach, że to jest też powód natury politycznej, jeżeli tak, to należy żałować - powiedział prezydent.
Na Węgrzech rządzą ci, którzy wygrali wybory i to już tak w demokracji jest, w Polsce również rządzą ci, którzy wygrali wybory. (...) Ale to nie powinno wpływać na tego rodzaju sprawy. Jak się okazuje, chyba w pewnym zakresie wpłynęło - wskazał Lech Kaczyński.
Pytany, czy jemu osobiście nie brakowało ludzi na placu Kossutha przed parlamentem odpowiedział, że również zwrócił na to uwagę.
Prezydent spotkał się po uroczystościach z prezydentem Niemiec Horstem Koehlerem, a potem w Esztergomie, na północ od Budapesztu, z prymasem Węgier kard. Peterem Erdoe.
Główne obchody rocznicowe rozpoczęły się w Budapeszcie w godzinach rannych od uroczystego podniesienia flagi i złożenia kwiatów pod pomnikiem Pamięci Ofiar 25 października 1956 roku przez szefów delegacji wielu krajów.
Następnie w gmachu parlamentu Węgier, przedstawiciele władz węgierskich oraz zaproszeni na uroczystości przywódcy państw podpisali "Deklarację Wolności".
Podczas uroczystości w parlamencie głos zabrali premier Węgier Ferenc Gyurcsany i szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Obaj politycy zwrócili uwagę, jak ważna była walka Węgrów w 1956 roku. Premier podkreślił, że to, co się działo pół wieku temu w Budapeszcie, pokazuje, jak trudno walczy się o wolność i demokrację. Jednocześnie zaapelował do wszystkich ludzi na świecie, aby nie bali się walczyć o te dwie wielkie wartości.
Podczas ceremonii na placu Lajosa Kossutha było spokojnie, ale w uroczystościach przed gmachem parlamentu wzięli udział tylko zaproszeni goście i przedstawiciele mediów, nie było natomiast mieszkańców Budapesztu.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi na plac Kossutha nie wpuszczono protestujących, którzy domagają się ustąpienia premiera Gyurcsanya po ujawnieniu, że szef rządu kłamał na temat sytuacji gospodarczej kraju. Nad ranem przed uroczystościami policja usunęła z placu demonstrantów, którzy zbudowali tam miasteczko namiotowe.
Miasteczko, gdzie jeszcze w niedzielę wieczorem znajdowali się przeciwnicy premiera, było podczas uroczystości puste i odgrodzone parawanem ze zdjęciami przedstawiającymi wydarzenia węgierskiego października 1956 roku i rzędem węgierskich flag.
Grupy protestujących przeciwko premierowi Gyurcsanyowi zebrały się jednak przy barierkach odgradzających wejście na plac przed parlamentem. Później demonstranci zostali zepchnięci przez policję dalej, aby nie słychać ich było na placu. Wybuchły zamieszki, w których rannych zostało dziesięć osób - podała agencja MTI. Wg tego źródła, również dziesięć osób aresztowano.
Manifestujący wznosili okrzyki wzywające szefa rządu do ustąpienia i przestrzegania demokracji. Ich gwizdy zagłuszyła na początku uroczystości orkiestra, która rozpoczęła uroczystą paradę węgierskiego wojska na placu Kossutha.
Po południu doszło do starć protestujących z policją, która użyła kulek kauczukowych. Według świadków, co najmniej jedna osoba została ranna. Wcześniej informowano o użyciu przez policję gazu łzawiącego do rozpędzenia uczestników tej samej manifestacji. Reporter agencji Reuters podał, że w manifestacji brało udział około tysiąca ludzi, a tysiące innych próbowały przyłączyć się do demonstrantów.
Rewolucja węgierska 1956 roku rozpoczęła się 23 października od wiecu studentów w Budapeszcie, zorganizowanego na znak solidarności z wydarzeniami Polskiego Października 1956. Zryw węgierski był próbą uwolnienia się spod sowieckiej dominacji i przełamania monopolu partii komunistycznej.
Został on krwawo stłumiony przez wojska sowieckie, które wkroczyły do Budapesztu 4 listopada. Podczas walk ponad 2500 Węgrów zginęło, a około 20 tys. zostało rannych. Po zdławieniu rewolucji ponad 200 tys. osób opuściło kraj.
Elwira Wielańczyk