Ławrow określił "najważniejszy priorytet" wojny z Ukrainą
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow określił zajęcie Donbasu we wschodniej Ukrainie jako "bezwarunkowy priorytet" Moskwy. Rosyjski dyplomata określił ewentualne zdobycie całego regionu mianem "wyzwolenia".
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Rosyjski minister udzielił wywiadu francuskiemu nadawcy TF1. Jednoznacznie określił w nim cele i priorytety Kremla. - Celem jest wypchnięcie ukraińskiej armii i batalionów z obwodów donieckiego i ługańskiego, które Moskwa uznaje za niepodległe państwa - powiedział Ławrow.
W innych regionach Ukrainy, gdzie Rosja prowadzi "specjalną operację wojskową", mieszkańcy muszą sami zadecydować o swojej przyszłości - stwierdził szef kremlowskiej dyplomacji. Z wolnych mediów i relacji samych Ukraińców wiadomo natomiast, że na terenach zajętych przez Rosjan cywile są mordowani, terroryzowani, tysiące jest wywożonych do Rosji, gdzie rozdziela się rodziny, w tym dzieci od rodziców. Rosja próbuje też - bez sukcesów - przymusić do kolaboracji władze samorządowe.
Rosyjski minister powtórzył także narrację Moskwy o walce z "nazistowskim reżimem" w Kijowie - Rosja chroni na Ukrainie ludzi i język rosyjski, który stał się obiektem bezpośredniej dyskryminacji i agresji ze strony ukraińskich reżimów pod rządami Poroszenki (przyp. red. byłego prezydenta Ukrainy) i Wołodymyra Zełenskiego, a także chroni Ukrainę przed neonazistami - powiedział.
Ławrow oskarża Paryż i Berlin
- Jeśli chodzi o samą operację, to przebiega ona zgodnie z planem - zapewnił Ławrow, obwiniając jednocześnie Zachód za doprowadzenie do wojny.
Rosyjski dyplomata oskarżył także Francję i Niemcy o brak prób wpłynięcia na Kijów, które miałyby na celu doprowadzenie do rozmów z Ługańską i Doniecką Republiką Ludową.
Ławrow już wcześniej wielokrotnie kłamał ws. wojny: zaprzeczał m.in. udokumentowanym zbrodniom, które rosyjska armia popełnia w Ukrainie, twierdził, że popełniają je Ukraińcy. Odmawiał też Ukraińcom prawa do własnego państwa.
Zachód pozostaje niewzruszony retoryką Moskwy. O swoim poparciu dla Ukrainy zapewnił wczoraj m.in. kanclerz Niemiec Olaf Scholz. - Putin nie wygra... Jesteśmy z wami, jesteśmy zjednoczeni. Budujemy plany powojennej odbudowy Ukrainy - powiedział kanclerz w niedzielę.
Zobacz też: Zachód przestanie pomagać Ukrainie? "Ludzie nie zdają sobie sprawy"