Laureaci pokojowej nagrody Nobla u Wałęsy
W piątek w Gdańsku rozpoczęły się obchody 25-
lecia przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. Na
uroczystości przyjechali laureaci tego wyróżnienia, m.in. duchowy
przywódca Tybetu Dalajlama XIV, irańska bojowniczka o prawa
człowieka Shirin Ebadi oraz b. prezydent RPA Frederik Willem de
Klerk.
05.12.2008 | aktual.: 06.12.2008 03:36
Wraz z Wałęsą wystąpił również argentyński architekt i rzeźbiarz Adolfo Perez Esquivel - również laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Częścią obchodów było też "Forum Młodych", w którym uczestniczyło ok. 200 młodych ludzi z 44 krajów świata.
Zdaniem Shirin Ebadi, to w Gdańsku "zostały położone fundamenty prowadzące do społeczeństwa wolnego od fanatyzmu i despotyzmu".
Irańska laureatka pokojowej nagrody zaapelowała, by uczyć młodych ludzi, żeby zamiast "lżenia cywilizacji, myśleli o dialogu cywilizacji". Jak mówiła, młodzi powinni wiedzieć, że między ludźmi różnych religii i różnych cywilizacji istnieją wspólne wartości. - Powinniśmy korzystać z tego, co nas łączy - podkreśliła.
Willem de Klerk tłumaczył, że przyjął zaproszenie do Gdańska, bo chciał złożyć hołd osiągnięciom "Solidarności" i temu, w jaki sposób wydarzenia w Polsce przyczyniły się do późniejszych wydarzeń w jego kraju.
Jak mówił de Klerk, gdyby komunizm nie przestał stanowić zagrożenia dla świata, być może on i jego współpracownicy nie byliby w stanie stworzyć systemu demokratycznego w RPA. - To, co rozpoczęło się tutaj, miało konsekwencje, dotarło do najdalszych części Afryki"- podkreślił. Zaznaczył, że gdy skończyła się zimna wojna, były nadzieje, że świat dotarł do etapu, w którym panował będzie powszechny pokój.
Przyznał jednak, że jeśli przyjrzymy się sytuacji na świecie i konfliktom, które występują obecnie w tak wielu krajach, zdamy sobie sprawę, że pokój nie został osiągnięty.
Esquivel podkreślił natomiast, że dzisiejszy świat, w którym "dyktaturę wojskową zastąpiono dyktaturą gospodarczą" potrzebuje nowej umowy społecznej.
Jego zdaniem, nie do pomyślenia jest, aby codziennie umierało z głodu kilkadziesiąt tysięcy dzieci. - To ukryte ludobójstwo. Pozdrawiam "Solidarność" i Lecha Wałęsę, ale walka o lepszy świat jeszcze się nie zakończyła - zaznaczył.
Nobliści byli pytani o światowy kryzys i jego dalsze możliwe konsekwencje. Wałęsa powiedział, że nie ma kryzysu finansowego, a jedynie pewne "zacięcie techniczne". Jak wyjaśnił, chodzi o "złe programy, złe struktury". Jego zdaniem, rolą polityków jest, aby wyregulowali te kwestie.
Zdaniem Esquivela, receptą na kryzys jest zmiana struktur międzynarodowych pozwalających na "dominację" ekonomiczną. Argentyński noblista uważa, że głębokiej reformy wymaga np. ONZ. Dodał, że reforma musi dotyczyć "redystrybucji bogactwa" tak, aby zniwelować nierówności materialne na świecie.
W opinii de Klerka, najlepszym sposobem na kryzys jest "większy tort", tj. pomnażanie bogactwa poszczególnych krajów. - Świat powinien wyciągnąć pomocną rękę do Afryki, ale w celu propagowania rozwoju gospodarczego i otwierania rynków - dodał.
Z kolei Ebadi oceniła, że aby uniknąć kryzysu, społeczeństwa muszą przede wszystkim zmienić konsumpcyjny styl życia. Jej zdaniem, głównymi przyczynami kryzysu są niesprawiedliwość i totalitaryzm.
Nobliści spotkali się później w Filharmonii Bałtyckiej biorących udział w projekcie "Ekspres Solidarności". W spotkaniu wziął udział także duchowy i polityczny przywódca Tybetu Dalajlama XIV. Młodzież entuzjastycznie przywitała tybetańskiego gościa.
Dalajlama podkreślił, że od dawna chciał przyjechać i zobaczyć Gdańsk, w którym - jak mówił - rozpoczął się pęd do wolności. - Dzisiaj moje marzenie się spełniło - zaznaczył.
Dodał, że pod przewodnictwem Lecha Wałęsy powstał ruch, który doprowadził do wolności. - Więc również my przechodzimy ciężką próbę, zawsze zatem szukamy braci i sióstr, którzy mieli podobne doświadczenia i którzy wykazali się determinacją i zwyciężyli - zaznaczył Dalajlama XIV.
Jak dodał, zauważył iż wielu Polaków spontanicznie wykazuje swoją solidarność z Tybetańczykami. Dalajlama wspomniał też postać Jana Pawła II. - Gdy po raz pierwszy spotkałem się z papieżem, nawiązała się pomiędzy nami nić porozumienia, braterstwa - powiedział duchowy przywódca Tybetańczyków.
W swoim wystąpieniu przed młodzieżą Shirin Ebadi mówiła, że w jej kraju zawsze z uwagą śledzono poczynania Wałęsy w Polsce, w czasach, gdy powstawała i działała "S". - Gdy "Solidarność" zwyciężyła, wszyscy w naszych domach krzyczeliśmy hura - opowiadała laureatka Nobla.
Jej zdaniem, istotną rzeczą w zmaganiach tego ruchu było prowadzenie walki w sposób pokojowy. - To, czego nauczyliśmy się od Lecha Wałęsy, to było właśnie to, że nie należy prowadzić sporów, walk i waśni, że nie należy cofać społeczeństwa za pomocą rozlewu krwi - stwierdziła Ebadi.
B. prezydent RPA Frederik Willem de Klerk opowiedział młodzieży o swoich przeżyciach związanych z osobą Nelsona Mandeli. - Solidarność powinna być oparta na zrozumieniu tego, jak ważne jest zapewnienie praw wszystkim mniejszościom w danym kraju. Musi być zrozumienie i wyjście na przeciw swoim potrzebom - zaznaczył de Klerk.
Zdaniem b. prezydenta konieczne jest stworzenie "solidarności" pomiędzy Unią Europejską, Amerykami, G7, G8, kontynentem afrykańskim, krajami w Ameryce Łacińskiej, w Azji południowo- wschodniej itd. - Solidarność pomiędzy bogatymi a biednymi, miedzy różnymi religiami - powiedział de Klerk.
Dziennikarze pytali o przyznanie królowi Arabii Saudyjskiej Abdullahowi Bin Abdulazi Al Saud Nagrody Lecha Wałęsy, która zostanie wręczona w sobotę.
- To był dobry wybór - powiedział Wałęsa. Pytany, czy król Abdullah nie jest postacią zbyt kontrowersyjną jak na taką nagrodę, i czy nie było silniejszych kandydatów odparł: - Staraliśmy się o dobry wybór i wydaje nam się, że na te czasy, patrząc perspektywicznie, to jest naprawdę dobra propozycja.
Forum Młodych było jednym z ostatnich punktów pobytu w Polsce uczestników projektu "Ekspres Solidarności". W sobotę będą oni mogli jeszcze wziąć udział międzynarodowej konferencji "Solidarność dla przyszłości" będącej głównym punktem obchodów 25- lecia przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla.
Uroczyste otwarcie konferencji "Solidarność dla przyszłości" odbyło się w piątek wieczorem.
Podczas tej uroczystości szef MSZ Francji Bernard Kouchner mówił o Wałęsie: - Nie zmienił się, ma ciągle te same wąsy, tę samą siłę. Ten robotnik ze Stoczni Gdańskiej pokazał nam drogę. Zwrócił się do Wałęsy: - Jaka wspaniała droga dzięki Panu - pełna odwagi, determinacji. Wszyscy byliśmy solidarni, wszyscy byliśmy "Solidarnością", mieliśmy tę nadzieję. (...) To był nasz model, nasz przykład.
Z kolei prof. Władysław Bartoszewski wspominał, że wiadomość o przyznaniu Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla była dla niego tchnieniem nadziei i dawała poczucie wielkiej dumy i radości. - Myślę, że na tej sali są tylko przyjaciele, inni pozostali poza salą - i dobrze tak - w ten sposób Bartoszewski rozpoczął swe wystąpienie.