Łatwe prawo jazdy? To ostatni dzwonek!
Jeśli jeszcze nie masz prawa jazdy, to nie zwlekaj z zapisaniem się na kurs! Od przyszłego roku zdobycie tego dokumentu będzie znacznie trudniejsze. Zmieni się bowiem sposób przeprowadzenia teoretycznej części egzaminu. O ile dziś stanowi ona zaledwie przygrywkę do sprawdzianu na placu manewrowym i jazdy po mieście, to za kilka miesięcy kursantów czeka na nim prawdziwa droga przez mękę.
21.04.2011 | aktual.: 22.04.2011 10:19
Na udzielenie odpowiedzi otrzymają mniej czasu, nie będą mieli okazji, by ją później poprawić, a co najważniejsze nie będą mieli szans, by przed egzaminem wykuć wszystkie odpowiedzi "na blachę". Ich baza rozrośnie się z 400 do 3 tysięcy pozycji i przestanie być ogólnodostępna. Ma to sprawić, że kursanci poważniej potraktują egzamin. Obecnie - jak twierdzi Roman Bańczyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach - bardziej interesuje ich jego zaliczenie aniżeli znajomość przepisów ruchu drogowego.
- Jeśli ktoś przychodzi na egzamin i po 4 minutach wychodzi, bezbłędnie zaznaczając wszystkie odpowiedzi, to co mam myśleć? - pyta Bańczyk.
Jego podejrzenia potwierdzają się w ośrodkach szkolenia kierowców. Część z instruktorów zamiast prowadzić zajęcia wręcza kursantom płytę z odpowiedziami i poleceniem, by się ich nauczyć.
Szykuje się rewolucja w egzaminach na prawo jazdy. Jej szczegóły być może jeszcze dziś ustalą instruktorzy podczas spotkania wiceministrem infrastruktury Tadeuszem Jarmuziewiczem. Samo wprowadzenie zmian oraz termin, w którym się to dokona jest już jednak przesądzone - to 12 lutego 2012 roku.
Od tej daty z teoretycznej części egzaminu znikną testy wielokrotnego wyboru. Prawidłowa ma być tylko jedna odpowiedź. I na tym dobre wieści dla kursantów się kończą.
Wszystkie pozostałe zmiany sprawią, że trudniej będzie przebrnąć przez egzamin. Najistotniejszą z nich będzie utajnienie bazy, wykorzystywanych podczas testu pytań (kilkakrotnie zwiększy się też ich liczba). Dziś każdy może znaleźć tam, a następnie "wykuć" na blachę komplet odpowiedzi. Niektóre ośrodki szkolenia kierowców idą jeszcze dalej - zamiast prowadzić zajęcia teoretyczne dla przyszłych kierowców wręczają im płytę z odpowiedziami i każą się ich po prostu nauczyć.
- My tak nie robimy. U nas kursanci muszą obowiązkowo zaliczyć 30 godzin zajęć teoretycznych, ale jak oni do tego podchodzą, to już ich indywidualna sprawa. Nikogo na siłę nie zmusimy, aby poważnie traktował kurs i nie szukał gotowych odpowiedzi w internecie - przyznaje Jarosław Kliś z jednego z katowickich ośrodków szkolenia kierowców.
Na ile takie podejście kursantów do tematu przekłada się później na ich zachowania na drodze? Podinspektor Robert Piwowarczyk ze śląskiej policji nie zaryzykował tezy jakoby stłuczki i wypadki z udziałem świeżo upieczonych kierowców wynikały z ich nieznajomości przepisów.
- To raczej efekt w pełni świadomego ich lekceważenia - ocenia podinsp. Piwowarczyk.