Lato bez prądu
Jeśli nie opamiętamy się z używaniem klimatyzatorów, tego lata możemy spodziewać się gigantycznej awarii.
16.06.2008 | aktual.: 17.06.2008 06:33
Proponujemy eksperyment. Potrzebna będzie cała rodzina. Każdy staje przy dowolnym urządzeniu elektrycznym. Na hasło „start” wszyscy włączają swoje. Usłyszymy tylko głuche puknięcie – właśnie wyskoczyły wszystkie korki w mieszkaniu.
W podobnym eksperymencie mogą wziąć udział mieszkańcy większych miast Polski, i to już tego lata. Będzie to eksperyment na nieco większą skalę, a korki mogą wyskoczyć na kilka dni. – Zagrożenie jest realne. Sieci energetyczne dużych miast mogą nie przetrzymać tego lata – mówi Paweł Kołodziej, ekspert portalu Energetyka.xtech.pl. – Poziom zużycia prądu w ciągu roku ma swoje dwa szczyty: zimowy i letni. Ten, który jest przed nami, jest niebezpieczniejszy, bo zużycie prądu jest niestabilne. Tę niestabilność wywołuje korzystanie z małych klimatyzatorów, które pożerają ogromną ilość prądu.
W warszawskich sklepach ich majowa sprzedaż wzrosła o 40% w stosunku do maja ubiegłego roku. Stołeczny ratusz przewiduje, że tego lata wzrost zapotrzebowania na energię będzie umiarkowany i wyniesie trzy procent. Ale nikt nie potrafi oszacować, ile energii będą potrzebować tysiące nowych klimatyzatorów. Według pesymistycznego raportu firmy Vattenfall w ciągu pięciu lat wzrost zapotrzebowania na energię w stolicy może sięgnąć 20 procent, głównie przez klimatyzatory.
– Już w tym roku wystarczy siedem dni, w których południowa temperatura przekroczy 25 stopni Celsjusza. Sieć energetyczna najprawdopodobniej tego nie wytrzyma – przyznaje ekspert związany z sektorem produkcji energii. Systemowi energetycznemu najbardziej zagraża „efekt dziewiątej rano”, kiedy w biurach uruchamiane są klimatyzatory.
W skrajnym przypadku będziemy musieli sobie poradzić z efektem domina. Nagłe przeciążenie sieci spowoduje awarię najsłabszego generatora prądu. Zapotrzebowanie rozłoży się na mniejszą liczbę urządzeń, ale każdy następny nagły wzrost zapotrzebowania na energię może sprawić, że wyłączać się będą kolejne generatory. – Taka reakcja łańcuchowa jest nie do zatrzymania – mówi Kołodziej.
Warszawscy urzędnicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo energetyczne uspokajają, że istnieją awaryjne źródła energii, ale my w ramach eksperymentu już dziś proponujemy sprawdzić, jak to jest przetrwać wieczór bez prądu.
Łukasz Wójcik