Lasy Państwowe ściągają posiłki do Puszczy. Będą walczyć z ekologami
Dyrektor Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski, prywatnie kuzyn Jarosława Kaczyńskiego, domaga się, by wszystkie podwładne mu jednostki wysyłały do Puszczy Białowieskiej specjalne grupy leśników do walki z ekologami. - Piękne jest, że to korpo władające 1/4 kraju z 8 mld przychodu, aby poradzić sobie z kilkoma działaczkami i działaczami musi ściągać posiłki z całej Polski - drwił z tej decyzji dziennikarz Adam Wajrak.
Tomaszewski rozesłał dyrektorom Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych informację o powołaniu Grupy Interwencyjnej w Puszczy Białowieskiej. Domaga się w niej, by każdy z podległych mu oddziałów LP wysyłał do Białowieży leśników na rotacyjne tygodniowe dyżury. Ich zadaniem będzie usuwanie protestujących ekologów i utrudnianie wstępu do Puszczy każdemu, kto protestuje przeciwko olbrzymiej wycince.
- W związku z trudnościami w zabezpieczeniu ciągłości prac gospodarczych na terenie Puszczy Białowieskiej, uprzejmie proszę Panią i Panów dyrektorów o oddelegowanie po 3 strażników leśnych tygodniowo z podległych Państwu jednostek do działań w ramach grupy interwencyjnej do Nadleśnictwa Browsk, Hajnówka i Białowieża - czytamy w piśmie od Tomaszewskiego, które udostępnił na swoim profilu na Facebooku Adam Wajrak.
- Chodzi o to, aby czas pracy strażników leśnych był zgodny z Kodeksem Pracy. Strażnicy pracujący na stałe w puszczy muszą odebrać nadgodziny. Stąd potrzebne są posiłki. Będą pilnowali sprzętu i tego, aby nie był naruszany zakaz wstępu do lasu - powiedział w rozmowie z białostocką "Wyborczą" rzecznik prasowy RDLP Białystok Jarosław Krawczyk.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Każdego tygodnia do Puszczy Białowieskiej zjedzie się 48 dodatkowych strażników. Koszty tego polecenia jednostka centralna LP zrzuca na podmioty regionalne. Nie wszystkim się to podoba.
- Wśród wielu strażników leśnych panuje przekonanie, że zmusza się ich do czegoś, w czym nie chcą uczestniczyć. Powoli narasta w firmie świadomość, że obecna polityka Dyrekcji Generalnej i resortu środowiska doprowadzi do tego, iż lata Lasów Państwowych będą policzone - powiedział anonimowy informator w rozmowie z serwisem "Oko Press".
Dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski użył ostatnio w debacie publicznej zaskakującego sformułowania. - Z kozą nie warto się kochać, bo dzieci z tego nie będzie - powiedział. Tymi słowami odniósł się do pytania o... przyczynę działań Platformy Obywatelskiej. Więcej przeczytacie w tekście powyżej.