Łapiński o zmianach w systemie ochrony zdrowia

Nie można naprawić od razu czegoś, co naprawdę destabilizowano, rozkładano przez ostatnie trzy lata. Widać wyraźnie – ten system po prostu się sypie. I teraz nie można go jednego dnia naprawić. Te zmiany, które my wprowadzamy, są zmianami spokojnymi, ewolucyjnymi – powiedział minister zdrowia Mariusz Łapiński we wtorkowych „Sygnałach Dnia”.

Sygnały dnia: Panie Ministrze, w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” artykuł Macieja Dercza, Huberta Izdebskiego i Cezarego Włodarczyka. Dwóch z nich jest wybitnymi ekspertami w dziedzinie prawa. Piszą oni: „Główną cechą tego systemu jest wszechwładza ministra zdrowia. Proponowana przez rząd ustawa o Narodowym Funduszu nie przedstawia żadnych nowych systemowych rozwiązań. Wciąż nie zdefiniowano systemowej roli jednostek samorządu terytorialnego, a także organizacji pozarządowych”.

Mariusz Łapiński: To świadczy o głębokiej niewiedzy tych osób, które to piszą, dlatego że na temat tych spraw, którymi się zajmuje ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia, jest jednym z elementów naprawy systemu opieki zdrowotnej i dotyczy płatnika, czyli sposobu płacenia za świadczenia zdrowotne. Natomiast o czy panowie piszą, że tego nie ma, dotyczy tu ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, czyli organizacji systemu, i taka ustawa jest w tej chwili przygotowywana w Ministerstwie Zdrowia, ale to dotyczy właśnie świadczeniodawców zakładów opieki zdrowotnej. A więc są to dwa elementy funkcjonowania systemu. Pierwszy to jest płatnik, druga – organizacja systemu. I jedną ustawę już skończyliśmy, jest w Sejmie, nad drugą sprawą w tej chwili pracujemy. I na tym polega naprawa systemu opieki zdrowotnej w Polsce. No, z dużą przykrością stwierdzam, że akurat w tym przypadku nie mogę się z panami zgodzić. Ta ustawa jest ustawą systemową.

Sygnały dnia: Jak Pan, Panie Ministrze, odpiera zarzut o odgórnym dzieleniu pieniędzy? Że to Pan będzie decydował? Że Fundusz będzie decydował, że jeśli ktoś będzie miał znajomości w Funduszu, to sobie wszystko załatwi, a jak nie będzie miał, no to leży?

Mariusz Łapiński: Robi się, oczywiście, ze mnie osobę, która ma w jakikolwiek sposób ręcznie sterować systemem opieki zdrowotnej. Jeżeli ktoś przeczyta tę ustawę i przeczyta w sposób spokojny, wyważony, a nie w sposób taki, że od razu jest negatywnie nastawiony, to zorientuje się, że minister zdrowia nie może ręcznie sterować i nie będzie decydował o podziale środków. Minister zdrowia ma jedną rzecz – ma nadzór nad Funduszem, a więc nadzór nad sposobem wydawania tych środków. To jest po pierwsze. A po drugie – czy one nie są marnowane, bo to są środki publiczne, po drugie czy za te środki jest zapewniony odpowiedni standard usług dla pacjentów, czy przestrzegane są prawa pacjentów. I to jest rola ministra zdrowia, natomiast minister nie zarządza tymi środkami finansowymi i nie ma w żaden sposób wpływu na podział tych środków.

Sygnały dnia: Panie Ministrze, powstanie Narodowy Fundusz Zdrowia i co się wtedy stanie następnego dnia? Szpitale zostaną oddłużone?

Mariusz Łapiński: Nie. To jest – i cały czas to powtarzam – niektórzy mówią, dziennikarze starają się tak ustawić sprawę, że od razu po wprowadzeniu Funduszu powinno być lepiej i od razu zaczną mnie atakować, że nie jest lepiej...

Sygnały dnia: Bo taki jest cel zmiany przecież.

Mariusz Łapiński: Cel zmiany jest taki: nie można naprawić od razu czegoś, co naprawdę destabilizowano, rozkładano przez ostatnie trzy lata. Widać wyraźnie – ten system po prostu się sypie. I teraz nie można go jednego dnia naprawić. Te zmiany, które my wprowadzamy, są zmianami spokojnymi, ewolucyjnymi. Po pierwsze – najważniejszy sygnał dla pacjentów: ich w żaden sposób to nie dotknie, tak, żeby pogorszyć dostęp do opieki zdrowotnej. Dalej – ta sama organizacja systemu, nie trzeba się ponownie zapisywać do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Jest lekarz rodzinny, jest specjalista, jest szpital. I nikt nie zmienia organizacji systemu. Zmieniamy zasady płacenia za świadczenia zdrowotne w systemie, żebyśmy bardziej wydatkowali te środki i lepiej dla pacjenta. A więc stopniowo poprawi się dostęp do świadczeń zdrowotnych. Stopniowo – my mówimy – rok, dwa lata, stopniowo będzie się... Do czego doszło? Do utraty bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli po wprowadzeniu reformy. Na czym to polegało? Polegało na
dostępności do świadczeń zdrowotnych. Czeka się po prostu w kolejkach, żeby dostać się do lekarza. I teraz my stopniowo...

Sygnały dnia: W tym momencie szpitale nie mają pieniędzy na operacje. A będą miały?

Mariusz Łapiński: Dokładnie. A więc będziemy – tak jak mówię – jeśli chodzi o szpitale, to szpitale, tak jak widać wyraźnie (obrońcy systemu to powinni wiedzieć), najbardziej straciły przy wprowadzeniu reformy opieki zdrowotnej, są bardzo zadłużone, a startowały z poziomu zero. I wszystkie nasze działania idą w tym kierunku, aby pomóc dzisiaj szpitalom, a więc: zniżka na podatek od nieruchomości, oznaczenie cen leków w szpitalach, żeby były tańsze, dalej – zasady kontraktowania świadczeń, odchodzimy od patologicznych rozwiązań, kiedy płaciliśmy za procedurę i to rozwiązanie [...] spowodowało niekorzystne zjawiska, limity świadczeń i zadłużenie zakładów opieki zdrowotnej. I w ten sposób my – zmieniając zasady kontraktowania świadczeń – poprawimy sytuację szpitali w Polsce. Ale – tak jak mówię – to wszystko stanie się stopniowo, a nie natychmiast.

Z Mariuszem Łapińskim rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Henryk Szrubarz

(Polskie Radio/reb)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)