Łamanie nowych obostrzeń zabolało. Policja ujawniła liczbę wlepionych mandatów
Trzecia fala koronawirusa w Polsce napiera tempa. Minął pierwszy weekend odkąd rząd wprowadził w całym kraju zaostrzone restrykcje, aby zmniejszyć liczbę zakażeń COVID-19. Zachowania Polaków podczas tego weekendu, skomentował w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. - Nie licząc nieodpowiedzialnego zachowania związanego z protestem, który odbył się w sobotę w Warszawie, reagowaliśmy około 7 tys. razy. Chodzi o samo niezakrywanie ust i nosa maseczką ochronną - wyjaśnił insp. Mariusz Ciarka. - Na to składają się mandaty, pouczenia czy skierowania spraw do sądu. Kontrolowaliśmy także obiekty handlowe, przeprowadziliśmy w nich ponad 11 tys. Oprócz tego w sobotę i w niedzielę przeprowadziliśmy ponad 5 tys. kontroli w środkach transportu publicznego, ponad 120 tys. kontroli miejsc, w których organizowane są dyskoteki, a także ponad 120 tys. miejsc, gdzie organizowane są wesela - dodał. Jak wyjaśnił insp. Ciarka teraz nie ma "taryfy ulgowej" dla osób, które nie przestrzegają zasad. - Kiedyś, jeżeli ktoś nie przestrzegał zasad związanych z pandemią koronawirusa zazwyczaj dostawał pouczenie, mandat był ostatecznością. Ale teraz to się zmieniło, bo restrykcje obowiązują już rok. Trudno zrozumieć w tej sytuacji wytłumaczenie, że ktoś nie wiedział, że trzeba zasłonić noc i usta - mówił insp. Mariusz Ciarka. Według szacunków ICM od 27 marca do 8 kwietnia dzienne statystki zakażeń będą pokazywać ponad 30 tys. odnotowanych przypadków dziennie. To oznacza, że rządzący prawdopodobnie nie zdecydują się na złagodzenie obostrzeń.
Panie inspektorze, za nami ten pie… Rozwiń
Transkrypcja: