Łabędzie zarażone wirusem H5 - władze uspokajają
Pierwszy przypadek ptasiej grypy H5 w Polsce potwierdziły służby sanitarne w Toruniu. W poniedziałek ma być wiadomo, czy jest to najgroźniejsza odmiana wirusa H5N1. Działają miejskie, powiatowe i ogólnokrajowe sztaby kryzysowe.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz, który późnym popołudniem przyjedzie do Torunia, zapozna się z raportami służb. Spotka się z mieszkańcami i - razem z Głównym Lekarzem Weterynarii - poda aktualne informacje na temat sytuacji.
Zobacz także fototemat:
Władze Torunia rano potwierdziły, że w piątek w południe znaleziono dwa łabędzie na terenie przystani wioślarskiej AZS koło Bulwaru Filadelfijskiego, oddzielającego starówkę od Wisły. Jeden łabędź był już martwy. Drugi - osłabiony chorobą - został uśpiony przez weterynarza.
Prawdopodobnie w poniedziałek będzie wiadomo, czy wykryty w Polsce wirus ptasiej grypy to groźna dla człowieka odmiana H5N1 - poinformował dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego (PIWet) w Puławach Tadeusz Wijaszka.
Wijaszka powiedział, że próbki padłych łabędzi z Torunia przebadano w kierunku obecności wirusa H5. To, czy jest to N1 nie miało większego znaczenia, ponieważ i tak kierunki działania wyznacza fakt wykrycia wirusa H5. Prawdopodobnie jutro będziemy mieli wyniki, czy to jest H5N1 - powiedział Wijaszka dziennikarzom.
Próbki będą także wysłane do laboratorium w Londynie, które również będzie badać, czy martwe łabędzie znalezione w Toruniu były zakażone wirusem H5N1.
"Strefa zero" na przystani
Policja i straż miejska zablokowały dostęp do rzeki od strony toruńskiej starówki. Laboratorium Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, po przebadaniu próbek, potwierdziło w sobotę wieczorem, że ptaki były zakażone wirusem typu H5.
W Toruniu, z udziałem prezydenta miasta, wojewody i wojewódzkiego lekarza weterynarii, obraduje miejski sztab kryzysowy, który omawia sytuację. Wszystkie bramy wiodące tam od strony starówki i boczne wjazdy zablokowała policja i straż miejska, a patrole rozstawiono na całym, kilkukilometrowym odcinku bulwaru między mostami kolejowym i drogowym.
Minister rolnictwa Krzystof Jurgiel powiedział, że dodatkowe badania padłych w Toruniu łabędzi potwierdzą bądź zaprzeczą, czy te ptaki, zarażone ptasią grypą (H5), były dotknięte odmianą H5N1. Badania, zgodnie z przepisami UE, przeprowadzi specjalistyczne laboratorium w Waybridge pod Londynem.
Minister zje kurczaka
Polskie władze zaapelowały do mediów i opinii publicznej, by nie podgrzewać atmosfery i nie ulegać panice w związku z ogłoszeniem pierwszego w Polsce przypadku ptasiej grypy H5. Dziś pójdę na obiad zjeść kurczaka - mówił minister Jurgiel. Przypomniał, że drób można jeść, bo gotowanie, smażenie lub pieczenie, zabija wirusa ptasiej grypy. Polska zapewniła Komisję Europejską o podjęciu wszystkich obowiązkowych działań w związku z wykryciem pierwszego w kraju przypadku wirusa ptasiej grypy. Wokół miejsca, gdzie znaleziono dwa zarażone wirusem H5 łabędzie, ustanowiono 3-kilometrową strefę ochronną i 10-kilometrową strefę obserwacyjną. Władze kraju, w którym wykryto wirusa, mają obowiązek poinformować o tym KE.
W niedzielę władze francuskie poinformowały, że w ostatnim tygodniu na wybrzeżu regionu Pas-de-Calais w północno-wschodniej Francji znaleziono 10 padłych na ptasią grypę mew. Wykluczono jednak, by ptaki, znalezione w okolicach największego francuskiego portu rybackiego, zarażone były groźną odmianą wirusa H5N1. Żadnych przedsięwzięć tam nie zarządzono.
Francja, największy europejski producent drobiu, potwierdziła w ubiegłym tygodniu pierwsze na terytorium Unii Europejskiej pojawienie się szczepu H5N1 na fermie drobiowej. Reagując na to, 43 kraje wprowadziły restrykcje wobec importu francuskich produktów z drobiu, w tym pasztetów z gęsich wątróbek.
Zobacz także: Ptasia grypa - co to jest?
*Wydarzenia TV POLSAT*
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl