ŚwiatL. Kaczyński leci do Paryża rozmawiać o Traktacie

L. Kaczyński leci do Paryża rozmawiać o Traktacie

Prezydent Lech Kaczyński udaje się w niedzielę z dwudniową wizytą do Paryża.

L. Kaczyński leci do Paryża rozmawiać o Traktacie
Źródło zdjęć: © AFP

11.07.2008 | aktual.: 11.07.2008 15:46

Na zaproszenie prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy`ego weźmie udział, razem z kilkudziesięcioma przywódcami państw, w uroczystości oficjalnego powołania Unii dla Śródziemnomorza, a także w defiladzie 14 lipca z okazji francuskiego święta narodowego.

Podczas wizyty ma dojść także do dwustronnej rozmowy L. Kaczyńskiego z Sarkozym. Tematem rozmowy ma być proces ratyfikacji Traktatu z Lizbony.

Jak powiedział przed wyjazdem dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik, L. Kaczyński ma zapewnić Sarkozy`ego podczas spotkania, że Polska nie będzie przeszkodą w procesie ratyfikacji Traktatu.

Podobna deklaracja ze strony polskiego prezydenta padła już w ubiegłotygodniowej rozmowie telefonicznej z prezydentem Francji.

Napięcie na linii Warszawa-Paryż wywołała wypowiedź L. Kaczyńskiego dla "Dziennika", że podpisanie Traktatu Lizbońskiego, po odrzuceniu go w referendum przez Irlandczyków, jest bezprzedmiotowe. W ocenie komentatorów te słowa polskiego prezydenta w bardzo niefortunnym czasie popłynęły do Paryża, bo w dniu objęcia przez Francję przewodnictwa w UE.

Jeszcze tego samego dnia Sarkozy powiedział, że prezydent Kaczyński to człowiek uczciwy i zaangażowany politycznie (...) i ani przez chwilę nie wątpi, że dotrzyma słowa i podpisze Traktat z Lizbony. Zaznaczył, że zna dobrze i darzy szacunkiem polskiego prezydenta i rozumie, że w czasie negocjacji nad Traktatem L. Kaczyński bronił interesów Polski.

Kilka dni później Sarkozy apelował podczas obrad Rady Krajowej swojej partii Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) do Lecha Kaczyńskiego, aby honorował swój podpis i ratyfikował Traktat Lizboński.

W czwartek prezydent Francji przemawiając w Parlamencie Europejskim ponownie zwrócił się do L. Kaczyńskiego o dotrzymanie słowa i podpisanie ratyfikacji Traktatu. Powiedziałem panu prezydentowi Polski, że skoro podpisał traktat z Lizbony, to powinien honorować swoje słowo. To nie jest kwestia polityki, to kwestia moralności - podkreślił Sarkozy.

Na niedzielne uroczystości powołania Unii dla Śródziemnomorza zostało zaproszonych kilkudziesięciu szefów państw i rządów Unii Europejskiej, a także krajów regionu śródziemnomorskiego. Do Paryża przyjadą także szefowie instytucji unijnych oraz organizacji międzynarodowych.

Jak poinformował Handzlik, wśród zaproszonych gości są m.in. prezydenci Libanu, Syrii, Tunezji, Finlandii, Chorwacji, Egiptu; premierzy Belgii, Grecji, Węgier, Włoch, Wielkiej Brytanii, Izraela, Irlandii, Luksemburga, Łotwy. Będą także kanclerze Niemiec i Austrii oraz przewodniczący Autonomii Palestyńskiej, szef Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, szef unijnej dyplomacji, sekretarz generalny ONZ, Ligi Państw Arabskich, przedstawiciel Unii Afrykańskiej i przedstawiciele unijnego świata finansowego.

Według Handzlika, to historyczny moment w relacjach Unii z tym regionem. Dodał, że powołanie nowej Unii dla Śródziemnomorza zostało symboliczne połączone z obchodami Święta Narodowego Francji.

Paryski szczyt rozpocznie się w niedzielę około godz. 15.30 od wystąpienia Sarkozy`ego i prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka.

Trzygodzinna sesja przywódców ma - jak informuje Handzlik - skupić się na czterech blokach tematycznych: pierwszy to - rozwój ekonomiczny, bezpieczeństwo żywnościowe, zaopatrzenie w wodę i energię; drugi - ochrona środowiska; trzeci - edukacja, badania, kultura i mobilność, zaś czwarty - dialog polityczny.

Jak dodał Handzlik, przywódcy mają przyjąć deklarację i zatwierdzić pierwsze projekty dotyczące Unii dla Śródziemnomorza. Jak dodał, Unia dla Śródziemnomorza ma zdynamizować współpracę "euro-śródziemnomorską". Powiedział, że planowane jest powołanie sekretariatu i Rady Stałej, a spotkania w gronie przywódców mają odbywać się co dwa lata.

UE chciałaby wzmocnić południowy wymiar UE i zwiększyć odpowiedzialność za te relacje po obu stronach Morza Śródziemnego - mówił dyrektor Biura Spraw Zagranicznych. Jak dodał, to się wpisuje w plan aktywnej prezydencji francuskiej, która rozpoczęła się 1 lipca.

Po obradach plenarnych prezydent weźmie udział w kolacji wydanej przez francuską parę prezydencką.

W poniedziałek Lech Kaczyński będzie gościem na uroczystej defiladzie i śniadaniu wydanym przez prezydenta Francji. Tegoroczną defiladę niespotykanie zamknie skok drużyny spadochroniarzy, trzymających flagi Francji, UE i ONZ. To pierwszy występ spadochroniarzy w historii tej uroczystej parady. Siedmiu spadochroniarzy, reprezentujących w większości jednostki wojskowe, wyląduje na zakończenie defilady na placu Zgody w obecności zaproszonych przywódców blisko 50 państw.

Jak informują francuskie media w paradzie ma jednak zabraknąć byłego prezydenta Francji Jacquesa Chiraca, który zapowiedział, że nie weźmie udziału z powodu obecności prezydenta Syrii Baszara el- Asada.

W ocenie Handzlika, wizyta prezydenta w Paryżu będzie także dobrą okazją do omówienia z przywódcami także wymiaru wschodniego UE. Jako bardzo dobrą inicjatywę - uznał dyrektor Biura Spraw Zagranicznych - tzw. Wschodnie Partnerstwo przygotowane przez polski rząd we współpracy ze Szwecją.

Polsko-szwedzki pomysł przewiduje stworzenie forum regionalnej współpracy 27 państw UE z pięcioma sąsiadami wschodnimi: Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią oraz - na poziomie technicznym i eksperckim - z Białorusią.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)