Kwaśniewskiego nie traktują serio
Miały być wielkie nazwiska i wielkie
wydarzenie. Niestety, zaproszenie prezydenta na zbliżający się
szczyt ekonomiczny w Warszawie przyjęli nie tak ważni goście, jak
Aleksander Kwaśniewski by sobie życzył - pisze w "Fakcie" poseł
PiS Kazimierz M. Ujazdowski.
19.04.2004 | aktual.: 19.04.2004 06:37
Jego zdaniem, w ten sposób Polska płaci cenę za to, że ma prezydenta, któremu zależy na wygodzie i publicity. Jednak dobra opinia o prezydencie w Europie i na świecie to jedno, a realne znaczenie jego polityki to coś zupełnie innego.
Teraz Europa wystawia prezydentowi rachunek za politykę obliczoną na popularność, a nie profesjonalizm i stanowczość. Nikłe zainteresowanie szczytem ekonomicznym pokazuje, że Warszawa nie została potraktowana równie poważnie jak inne stolice europejskie, w których wcześniej taki szczyt był organizowany - ocenia Ujazdowski.
Według niego, Kwaśniewski nigdy nie był tak mocny, jak przedstawiano to w Polsce. Jego znaczenie na arenie międzynarodowej zawsze było przereklamowane. Teraz mamy dowód, że jest prezydentem najwyżej na trzy z plusem. Lepiej by było, gdyby Kwaśniewski był mniej lubiany, a bardziej szanowany. Jest na odwrót. (PAP)