Kwaśniewski: nie mam powodów, by nie ufać Oleksemu
Prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział na konferencji prasowej, że nie ma powodów, by nie ufać marszałkowi Sejmu Józefowi Oleksemu.
Sąd Lustracyjny uznał, że marszałek zataił współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Oleksy twierdzi, że "nigdy nie był tajnym współpracownikiem żadnych tajnych służb", a jednostka, w której służył nie była organem bezpieczeństwa państwa. Zapowiedział, że odwoła się od wyroku sądu pierwszej instancji.
Procedura nie została zakończona. Oczekuję, że będzie miała dalszy ciąg, i sądzę, że powinniśmy zaczekać na ostateczny werdykt - podkreślił prezydent. Jego zdaniem, Oleksy jest człowiekiem odpowiedzialnym, poważnym, który analizuje sytuację i niewątpliwie po świętach przedstawi swoją propozycję. Apeluję o zachowanie w tej kwestii wstrzemięźliwości. To poważna sprawa, nikt jej nie bagatelizuje, z powagą traktuje ją także sam Oleksy - powiedział prezydent.
Jesteśmy przed Wigilią, w sytuacji, która dla pana marszałka Oleksego jest bardzo bolesna, bo 9 lat temu przeżywał wydarzenia inne - ale też trudne - dla niego osobiście, dla rodziny. Tamte skończyły się uwolnieniem od oskarżeń, te będą miały swój dalszy ciąg. Z takiego ludzkiego punktu widzenia i z dobrej polskiej zasady, która docenia Boże Narodzenie, Wigilię i tę szczególną atmosferę dajmy(marszałkowi)_ czas do namysłu, do refleksji, do rozmów z rodziną, z przyjaciółmi, z samym sobą_ - mówił prezydent. Kwaśniewski zaznaczył też, że Oleksy "w pełni" zna jego poglądy na tę sprawę.
Według prezydenta, rozbieżność pomiędzy werdyktem sądu, a opinią Oleksego w tej sprawie może być wynikiem "zbyt ogólnie" sformułowanych zapisów ustawy lustracyjnej. Ustawa powinna bardziej rozdzielać współpracę konfidencyjną - składanie donosów, od współpracy w ramach struktur wojskowych - powiedział Kwaśniewski.
Dziennikarze prosili prezydenta, by ustosunkował się do wypowiedzi Oleksego, który powiedział w czwartek, że widzi możliwość odegrania przez Kwaśniewskiego ważnej "roli integracyjnej, a może i przywódczej" polskiej lewicy. Prezydent oświadczył, że jeśli chodzi o pozycję "lidera, przywódcy czy przewodniczącego", to mówi od razu "nie", ponieważ do końca 2005 r. jest to niemożliwe.
Prezydent zadeklarował jednak, że jest gotów "pomóc różnym środowiskom lewicowym w rozmowie". Wierzę, że gotowość do dialogu będzie, i wierzę, że od nowego roku będziemy potrafili spotykać się i wymienić uwagi, tak żeby z tego powstał pewien plan polityczny dla lewicy - podkreślił. Jeśli taka moja oferta obecności jako moderatora, patrona rozmów jest do przyjęcia, jestem do dyspozycji - dodał.
Kwaśniewski zaznaczył, że lewica w Polsce jest potrzebna i, że nie tworzy jej kilka ugrupowań partyjnych, tylko kilkanaście lub kilkadziesiąt procent ludzi, którzy są gotowi na lewicę głosować.
Pod koniec konferencji prezydent Kwaśniewski złożył życzenia spokojnych i wesołych świąt całemu środowisku dziennikarskiemu. Jeśli będę wam życzył, żeby kolejny rok był bardzo ciekawy, to nie wiem, czy składam dobre życzenia dla samego siebie - żartował.