PolskaKwaśniewska nie zna Mazura

Kwaśniewska nie zna Mazura

Pan Edward Mazur nie jest moim znajomym, nie
łączyły mnie z nim żadne interesy - powiedziała na
konferencji prasowej w Warszawie Jolanta Kwaśniewska.

Kwaśniewska nie zna Mazura
Źródło zdjęć: © PAP

Obraz

Środowa "Rzeczpospolita" napisała m.in., że podejrzewany o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały biznesmen Edward Mazur finansował fundację Jolanty Kwaśniewskiej.

Prezydentowa powiedziała, że z Mazurem nie łączą ją żadne interesy i jakiekolwiek układy towarzyskie. Mazur nie jest fundatorem "Porozumienia bez barier", osoba taka nie figuruje w wykazie wpłat - zapewniła Kwaśniewska. Jak dodała, kłamstwem jest informacja podana przez dziennik, że Amerykańskie Centrum Kultury Polskiej było pośrednikiem w przekazywaniu środków finansowych fundacji od Mazura.

Kwaśniewska poinformowała, że według informacji uzyskanych z Centrum Mazur nie był najważniejszym sponsorem tej instytucji. Dodała, że jedyne wpłaty od Centrum "Porozumienie bez barier" przyjęło w 1999 r. w sumie na kwotę 41 tys. dolarów, z czego 37 tys. na działalność fundacji, a 4 tys. na wizy dla dzieci wyjeżdżających do USA.

Jolanta Kwaśniewska uważa, że publikacja "Rzeczpospolitej" na temat jej kontaktów z Edwardem Mazurem jest nierzetelna, a jej współautor, Krzysztof Darewicz, nie miał nic przeciwko temu, żeby w Amerykańskim Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie zatrudnić swoją żonę. Opowiadała, że red. Darewicz podczas rozmowy z nią w lutym 2003 roku oczerniał pracodawczynię swojej żony Kayę Mirecką-Ploss "sugerując konieczność odwołania jej z zajmowanej funkcji i powołania w jej miejsce jego żony". Powiedziała również, że w kwietniu 2003 roku żona Darewicza została zwolniona z pracy.

Zadaję sobie pytanie, czy w świetle powyższych faktów mamy do czynienia z rzetelnym dziennikarstwem (...), czy też posuniętą do granic możliwości prywatą i załatwianiem osobistych interesów - mówiła Kwaśniewska.

Tymczasem Anna Darewicz w oświadczeniu napisała, że nie została zwolniona z pracy, lecz awansowana, a z pracy z Centrum zrezygnowała sama. "Twierdzenia, że mój mąż jakoby zemścił się za moje rzekome zwolnienie są bezpodstawnymi pomówieniami" - napisała.

Z informacji "Rz" wynika, że przez kilka lat organizowane przez fundację Kwaśniewskiej wyjazdy polskich dzieci do USA finansowało Amerykańskie Centrum Kultury Polskiej. Od siedmiu lat w radzie Centrum zasiada Edward Mazur, będący jednocześnie jednym z głównych sponsorów.

Żona prezydenta zapewniła, że jest kłamstwem i insynuacją "Rz", że kiedykolwiek rozmawiała z szefową Centrum o pomocy dla Edwarda Mazura. Pani dyrektor Kaya Mirecka-Ploss nigdy nie prosiła mnie o jakąkolwiek pomoc dla pana Edwarda Mazura, jak również nie informowała mnie o tym, że pan Mazur zasiada w radzie Centrum - oświadczyła Kwaśniewska.

Kwaśniewska pokazała zdjęcie, takie samo jak opublikowane w "Rzeczpospolitej", na którym jest z Mazurem i jego żoną. Na zdjęciu udostępnionym dziennikarzom, oprócz wspomnianej trójki, po lewej stronie stał jeszcze mężczyzna, którego zabrakło na zdjęciu w dzienniku. To przykład jak łatwo manipulować dokumentami - oceniła. Powiedziała, że podczas jej pobytu w USA, przez godzinę sfotografowano ją z różnymi osobami, wśród których znalazł się nieznany jej Mazur.

Mówiąc o działalności swojej fundacji zapewniła, że nie zdarzyło się jej, by ktoś zaproponował: my wpłacamy pieniądze, ale za to oczekujemy określonych działań. "Była jedna taka osoba, moje oburzenie było takie, że pan odwrócił się na pięcie" - dodała.

W ocenie małżonki prezydenta, niektórzy członkowie sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen mijają się z prawdą mówiąc, że Fundacja nie dostarczyła żadnych żądanych przez komisję dokumentów. Kwaśniewska oświadczyła, że wszelkie dokumenty, o które występowała komisja, zostały przekazane prokuraturze. Posłowie przyznawali już, że mają część dokumentów z fundacji dotyczących sponsorów związanych z PKN Orlen.

Kwaśniewska zdeklarowała, że jest gotowa wyjaśnić komisji wszelkie wątpliwości. Nie ma - jej zdaniem - najmniejszego powodu do utajnienia spotkania z komisją śledczą.

Fundacja "Porozumienie bez barier" nie ma nic do ukrycia, działa w sposób transparentny, zgodnie z obowiązującym prawem - zapewniła Kwaśniewska. Oceniła, że od jakiegoś czasu trwa kampania przeciwko niej, w której wykorzystywana jest "taktyka manipulacji i nadużyć".

W konferencji, oprócz prezydentowej, członkowie Rady fundacji m.in. ks. Arkadiusz Nowak i Xymena Zaniewska. Ks. Nowak podkreślił, że po 8 latach współpracy z fundacją "Porozumienie bez barier" jest przekonany, iż fundacja nie ma się czego wstydzić. Natomiast nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi - dodał.

Ks. Nowak ubolewał nad etyczną kondycją życia publicznego. Ocenił, że części mediów przydałoby się przyspieszone szkolenie z zakresu etyki i kanonu życia publicznego. To samo - jak dodał - przydałoby się niektórym członkom komisji śledczej ds. PKN Orlen. Przypominam też, że istnieje katechizm i przykazanie, które powinno być wyznacznikiem działalności w życiu publicznym: nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu - dodał.

_ Jeśli środki przekazu uważają, że należy dochodzić do prawdy wokół "Porozumienia bez barier", powinny to robić obiektywnie, nie doprowadzając do manipulacji, szanując godność każdej osoby_ mówił ks. Nowak. Jak dodał, jest jednak pewien, że Kwaśniewska takiego dochodzenia do prawdy nie wymaga.

Zaniewska mówiła o Kwaśniewskiej: "człowiek uczciwy, pracowity i kompetentny, ona sobie poradzi". Szlag mnie natomiast trafia na myśl o dzieciach, które zostały na pogorzelisku po szarpaninie pod hasłem jak dołożyć Kwaśniewskiej - podkreśliła. Przez 8 lat fundacja stara się o znaczące pieniądze. Nie ma cudów, żeby się nie otrzeć o kogoś, kto w jakiś sposób wejdzie w konflikt z prawem - dodała. Zaznaczyła również, że fakt, iż Kwaśniewska doprowadziła do powstania kliniki onkologicznej jest ważniejsze niż to, że dała się sfotografować z kimś takim jak Mazur.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)