Kurnik: nie miałem nic wspólnego ze śmiercią Papały
Roman Kurnik w rozesłanym mediom
oświadczeniu zaprzeczył, by miał związek "pośrednio lub
bezpośrednio" z zabójstwem b. szefa policji gen. Marka Papały.
Zapowiedział, że złoży pozwy do sądu w sprawie zniesławienia, ale
dopiero po zakończeniu śledztwa.
24.10.2006 12:30
Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, że ujawniony przez stronę amerykańską wniosek o ekstradycję Mazura zawiera dokumenty sugerujące, iż Kurnik był pracownikiem MSWiA, który "wystawił" Papałę zabójcom. Z wniosku - jak ujawniła gazeta - wynika bowiem, że mordercy mieli mieć kontakt z resortu "w jakiś sposób powiązanym z policjantem".
Nazwisko Kurnika od kilku lat przewija się w mediach w związku ze sprawą zabójstwa gen. Papały. Był on w latach 80. szefem kadr Służby Bezpieczeństwa w czasach, gdy MSW kierował generał Czesław Kiszczak. Pod koniec lat 80. trafił jako szyfrant do ambasady Polski w Japonii. Po zmianach ustrojowych znalazł się w Komendzie Głównej Policji. Przez wiele lat pracował tam jako dyrektor departamentu kadr. Gdy szefem policji został Papała, objął stanowisko jego zastępcy. Później trafił do MSWiA, był doradcą Zbigniewa Sobotki - wiceministra SWiA nadzorującego policję.
To Kurnik - według mediów - miał "wprowadzać" na salony Edwarda Mazura, biznesmena podejrzewanego o podżeganie do zabójstwa Papały i aresztowanego w miniony piątek w USA przez FBI w związku z wnioskiem Polski o jego ekstradycję. Mazur został zatrzymany w Polsce w lutym 2002 r., a następnie, po przesłuchaniu, wypuszczony. Trzy godziny po wyjściu z prokuratury - według mediów - pojawił się na przyjęciu w restauracji Belvedere. Imprezę miał zorganizować właśnie Kurnik z okazji swoich imienin. Wśród gości byli m.in. b. szef MSWiA Krzysztof Janik, wysocy rangą urzędnicy policji i Ministerstwa Sprawiedliwości a także zastępca prokuratora generalnego w PRL i pułkownik SB Hipolit Starszak, który pomagał Mazurowi w znalezieniu adwokata. Kilkanaście godzin później biznesmen wyjechał do USA.
W 2003 roku "Rzeczpospolita" pisała o Kurniku: "Przez wiele lat pracował tam (w KGP - PAP) jako dyrektor departamentu kadr. Zna wszystkich w SLD i to m.in. dzięki niemu szefem policji w 1997 r. został Marek Papała".
Kurnik w swoim oświadczeniu napisał, że generała i jego bliskich znał od wielu lat. "Jestem jednym z jego przyjaciół wiernych do końca" - zaznaczył. "Sprawy o zniesławienie, jako osoba honorowa, nie odpuszczę ale wstrzymam się z pozwami do końca śledztwa, złapania i osądzenia winnych" - dodał.
"Z tym dramatem (zabójstwem Papały) nie miałem nic wspólnego ani pośrednio, ani bezpośrednio. Byłem wielokrotnie przesłuchiwany w prowadzonym postępowaniu, obszernie odpowiadałem na wszystkie zadawane pytania starając się wszystkim, którzy podejmowali działania mające na celu ujawnienie sprawcy tej zbrodni przekazać całą swoją wiedzę albowiem osobiście byłem i jestem zainteresowany wyjaśnieniem zabójstwa gen. Papały" - podkreślił w swoim oświadczeniu.
Były szef polskiej policji, nadinsp. Marek Papała został zastrzelony 25 czerwca 1998 roku na parkingu przed swoim mieszkaniem w Warszawie. Śledztwo w tej sprawie trwa blisko od ośmiu lat. Przedłużano je 17 razy, ostatnio w czerwcu br.
Dotychczas zarzuty nakłaniania i współudziału w zabójstwie Papały postawiono dwóm gangsterom z grupy pruszkowskiej: Ryszardowi B. (w 2003 r.) i domniemanemu szefowi gangu Andrzejowi Z. ps. Słowik (w listopadzie 2005 r). "Słowika" zatrzymano w Hiszpanii, Ryszarda B. w Meksyku. Ten ostatni został już skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo domniemanego szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja Kolikowskiego, "Pershinga".
Podejrzewany o zabójstwo Papały jest też Ryszard Niemczyk przekazany Polsce w 2005 r., na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Niemczyk, sądzony obecnie za zabójstwo "Pershinga", zeznał w styczniu 2006 przed bielskim sądem, że nie ma nic wspólnego z zabójstwem generała.
Z wniosku o ekstradycję Mazura wynika, że głównymi dowodami przeciwko niemu są zeznania kilku członków mafii, zwłaszcza aresztowanego świadka koronnego Artura Zirajewskiego, pseudonim "Iwan". Zeznał on, że Mazur szukał płatnego zabójcy, który podejmie się zamordować gen. Papałę za 40 tysięcy dolarów.
Śledczy ustalili także, że wieczorem, przed tragiczną śmiercią, Papała spotkał się z Mazurem w domu emerytowanego generała SB Józefa Sasina. Miał wówczas powiedzieć biznesmenowi, że pojedzie na Dworzec Centralny odebrać kogoś z rodziny. Ponieważ jednak pociąg się spóźniał wrócił do domu sam i został zastrzelony na parkingu przed domem gdy wysiadał z samochodu.
Sasina miał też widzieć wcześnie "Iwan" na parkingu przed hotelem Marriot podczas spotkania Mazura z zastrzelonym później szefem mafii w Trójmieście Nikodemem Skotarczakiem ps. "Nikoś".
Z przecieków ze śledztwa ujawnianych przez media wynika też, że Mazur był współpracownikiem polskich tajnych służb zarówno SB jak i później UOP. To właśnie b. szef zarządu śledczego UOP płk Ryszard Bieszyński miał w 2002 r. naciskać na zwolnienie Mazura, gdy prokuratura po zatrzymaniu chciała wnioskować o jego areszt.