"Kuriozalny przekaz TVP". Były minister oburzony
Czym 29 grudnia żyła Polska? Kwestią podwyżki cen, pandemii COVID-19, a może szpiegowania Pegasusem? Dla Telewizji Polskiej kluczowym tematem dnia był "Sylwester marzeń". Na jego promocję "Wiadomości" poświęciły 18 minut. - Kuriozalny przekaz TVP. Rząd i telewizja publiczna postanowili połączyć biznes cmentarny z biznesem sylwestrowym - komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były minister kultury, senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Zdrojewski. - Rząd postanowił dać zielone światło antyszczepionkowcom. Dla mnie to przygnębiające i dramatyczne. Za tymi negatywnymi aktywnościami rządu, i za brakami aktywności, idą ofiary śmiertelne. To nie jest rzecz, nad którą przejdziemy do porządku dziennego. Prędzej czy później powstanie komisja śledcza - stwierdził. - Szczyt śmiertelności prawdopodobnie jeszcze przed nami. Idziemy jak w jakiejś ostatniej fali kontrreformacji. Cofnęliśmy się do świata, w którym Giordano Bruno był spalony. Mamy do czynienia z premedytacją. To nie są żarty. Rząd jest aktywny w dziele zniszczenia - kontynuował Zdrojewski. Były minister kultury odniósł się też do pasków, które pojawiły się na antenie TVP. - Megagwiazdą jest zespół, który gra "Dziady" w Teatrze Słowackiego. Jakby rząd dokładnie przeczytał Norwida, znalazłby tam kilka przestróg dla swojego postępowania. To przypomina ciemne czasy, początek inkwizycji, rok 1616. Zmierzamy w tym kierunku - przekonywał. - Żeby uratować telewizję publiczną, jaką pamiętamy, potrzebne jest trzęsienie ziemi. Czy to zrobić poprzez likwidację czy wprowadzenie innych mechanizmów? Zależy, jak głęboko chcemy sięgnąć. Bez wątpienia mamy do czynienia z ruiną - podsumował Zdrojewski.